Frasunkiewicz: Brakuje pozycji do rzutów
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Frasunkiewicz: Brakuje pozycji do rzutów

- W finałach zdarzają się piękne mecze, zdarzają się też mecze walki. W meczach walki tacy gracze jak Marcin Stefański mają swoje minuty i akcje - po przegranym meczu z Treflem 71:76 mówi skrzydłowy Asseco Prokomu Przemysław Frasunkiewicz.

,

Jędrzej Szerle: Można powiedzieć, że jak Trefl poczuł raz smak zwycięstwa, to szybko po raz drugi Was pokonał.

Przemysław Frasunkiewicz: To są finały i wielokrotnie w telewizji widzieliśmy taki przebieg wydarzeń. Mnie to specjalnie nie dziwi, bo Trefl to naprawdę dobry zespół. Ja uważam, że jesteśmy lepsi i powinniśmy to wygrać, ale nie samym uważaniem wygrywa się mistrzostwa. Trzeba po prostu wygrać.

Jest jakaś jedna przyczyna dzisiejszej porażki, czy to może splot wielu czynników?

- Splot, ale przede wszystkim punkty drugiej szansy. Parę piłek na ziemi - nie nasze, parę piłek na naszej tablicy - nie nasze, punkty w ostatnich sekundach - my nie zdobyliśmy, oni tak. Dużo jest tych małych rzeczy. Gra była dzisiaj bardzo fizyczna i uważam, że ją przegraliśmy.

Zwraca uwagę, że choć wysocy zawodnicy Asseco Prokomu zagrali dobrze - Pan, Donatas Motiejunas czy Adam Hrycaniuk, to zespół zbiórkę przegrał.

- Dobrze jak dobrze. Rzuciliśmy jakieś punkty, ale zawsze liczy się to przeciw komu grasz. Jeżeli ktoś rzuci 20 punktów, a jego vis-a-vis 30 punktów i zbierze 10 piłek, to można powiedzieć, że dobrze zagrał, ale z drugiej strony zagrał na tyle słabo, że mecz został przegrany.

Wydaje się, że brakuje trochę zespołowości, asyst - zwłaszcza biorąc pod uwagę Waszą dyspozycję w półfinałach.

- To prawda. Oczywiście drużyna Trefla jest lepsza od drużyny Zastalu, ale można powiedzieć, że powinniśmy grać bardziej zespołowo.

Często powtarzanym pytaniem jest to, czy Marcin Stefański zaskoczył Asseco Prokom swoją grą?

- W finałach zdarzają się piękne mecze, zdarzają też mecze walki. W meczach walki tacy gracze jak on mają swoje minuty i akcje. Nie można powiedzieć, że go zlekceważyliśmy, ale Marcin nie słynie z tego, że jest świetnym strzelcem i trochę go odpuściliśmy. Trafił, poczuł się lepiej, doszły zbiórki w ataku i tak rozpędzony grał potem bardzo dobrze.

Jednym ze znaków rozpoznawczych Asseco Prokomu w Tauron Basket Lidze były rzuty trzypunktowe. Teraz nie widać Łukasza Seweryna, reszta też ma problemy ze skutecznością i tego chyba brakuje.

- Prawda jest taka, że nie mamy zbyt wielu pozycji. W porównaniu do meczów sezonu zasadniczego Trefl zmienił całkiem taktykę - wtedy bardzo zagęszczali środek i mieliśmy dużo pozycji, graliśmy też zespołowo. Teraz Trefl broni pod koszem jeden na jednego i nie pomaga, dlatego bez dobrej zespołowości i ruchu piłki nie będziemy mieli pozycji do rzutów za trzy punkty.

Co do poprawy przed szóstym meczem?

- Zbiórki i zespołowość. Gra naprawdę była dzisiaj fizyczna i musimy podejść do meczu, jakby była to ostatnia wojna w naszym życiu.