Grzegorz Bereziuk: Koszykarzom Zastalu nie udało się wygrać w Zgorzelcu i tym samym wywalczyć brązowego medalu. Co miało kluczowy wpływ na to, że PGE Turów w drugim spotkaniu serii okazał się zespołem lepszym?
Tomasz Jankowski, drugi trener Zastalu: Mecz w Zgorzelcu był zły w naszym wykonaniu. Gra nie układała nam się praktycznie od początku. Bez dwóch zdań Turów zasłużenie wygrał i wyrównał stan rywalizacji. Przed nami sporo pracy przed niedzielnym meczem, który będzie dla nas najważniejszym w sezonie.
Zespół z Zielonej Góry zagrał na bardzo niskiej skuteczności - 34 procenty z gry. Z czego to wyniknęło?
- Nie wiem czym do końca można to wytłumaczyć. Być może złożyło się na to kilka spraw. Na pewno nikt nie zaspał na mecz. Po prostu od początku nie zaskoczyliśmy. Jak wspomniałem - to był nasz bardzo słaby mecz. Zrobimy wszystko co w naszej mocy aby w niedzielę wyglądać lepiej.
Wysoka porażka może wpłynąć na drużynę, którą za trzy dni czeka arcyważny mecz przed własną publicznością?
- Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i opuścić Zgorzelec ze świeżymi głowami. Wszystkie złe myśli i rozmyślenia musimy zostawić w Zgorzelcu. W niedzielę o wysokiej porażce nikt nie może pamiętać.
Wspomniał Pan o pracy, która czeka drużynę w najbliższych dniach. Nad czymś szczególnie będziecie musieli się skupić?
- We wszystkich elementach gry w koszykówkę możemy wyglądać lepiej niż w czwartek. Musimy lepiej biegać, więcej widzieć na parkiecie, lepiej rzucać i przede wszystkim bronić.