Hodge: Ciekawa rywalizacja
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Hodge: Ciekawa rywalizacja

- Słyszałem o problemach Turowa wewnątrz zespołu, ale szczerze mówiąc, nas nigdy specjalnie to nie obchodziło. Możesz mieć całą masę problemów, a wychodzisz na boisko, grasz z sercem i one znikają, jakbyś machnął czarodziejską różdżką. Jeżeli oni chcą wygrać ten medal to będzie ciekawa rywalizacja - mówi Walter Hodge, lider Zastalu. 

,

Kosma Zatorski: Za wami tydzień przerwy od grania. Jak spędziliście ten czas?

Walter Hodge, rozgrywający Zastalu: W sumie nie robiliśmy nic specjalnego. Trenowaliśmy normalnie, jak podczas sezonu zasadniczego, a przy okazji cieszyliśmy się z większej ilości wolnego czasu. Niczym cię jednak nie zaskoczę.

Co może pan powiedzieć o zespole PGE Turowa Zgorzelec? Oglądał pan serię z Treflem?

- Widziałem kilka spotkań, ale ich gra nie uległa wielkiej zmianie. To nadal ten sam dobry zespół, z którym graliśmy już cztery razy w tym roku. Słyszałem o ich problemach wewnątrz zespołu, ale szczerze mówiąc, nas nigdy specjalnie to nie obchodziło. Możesz mieć całą masę problemów, a wychodzisz na boisko, grasz z sercem i one znikają, jakbyś machnął czarodziejską różdżką. Jeżeli oni chcą wygrać ten medal to będzie ciekawa rywalizacja.

Widzę, że jest pan już troszeczkę znudzony graniem w koszykówkę. Czy tylko mi się wydaje?

- Rzeczywiście jestem już znudzony. Sezon według mnie jest za długi i już chciałbym wrócić do domu. Oczywiście najchętniej z brązowym medalem.

Myśli pan już o kolejnym sezonie? Wróci pan jeszcze do Zastalu?

- Na razie nie wiem czy wrócę. Decyzję zamierzam podjąć latem i nie chce się spieszyć.

Zielona Góra dyskutuje na temat bajońskich sum w pana negocjacjach kontraktowych. Pieniądze są priorytetem?

- Każdego roku musisz posuwać się o krok do przodu. Tu nie chodzi tylko o pieniądze, ale i typ, poziom rozgrywek. Polska jest dla mnie świetnym miejscem, któremu dużo zawdzięczam. W tym sezonie zresztą, jak zapowiadałem, udało mi się wprowadzić drużynę do play-off i zrobiliśmy sporo dobrego. Ostateczną decyzję podejmę latem.

Pozostanie w Zastalu i Tauron Basket Lidze na kolejny rok to stablizacja czy może krok wstecz w rozwoju kariery?

- Na pewno tego tak bym nie określił. Każdego roku uczysz się czegoś nowego, zresztą każdy sezon jest inny. Jeżeli zostałbym to chciałbym, aby liga była bardziej wyrównana. Jesteście w dobrym położeniu, aby wszystko szło w dobrą stronę. Nie ukrywam jednak, że mam już w tej chwili kilka dobrych ofer z innych europejskich klubów.

Podpytam jeszcze o całe play-off. Kto zasługuje na miano MVP tej fazy rozgrywek? Pański niedawny boiskowy rywal Jerel Blassingame?

- Chyba tak. On wykonał kawał dobrej roboty przeciwko nam. Rzucał sporo, ale także kreował swoich kolegów z zespołu. Chociaż większym zainteresowaniem mediów i kibiców cieszy się Donatas Motiejunas, to dla mnie Jerel był graczem numer jeden tych play-offow.

Ma pan swój finałowy typ?

- Szczerze mówiąc, nie powinno mnie to obchodzić zbyt wiele, skoro nie ma mnie w finałach (śmiech). Myślę jednak, że to będzie bardzo wyrównana seria, ale postawię na Asseco Prokom Gdynia. W siedmiu meczach!