- Jestem bardzo szczęśliwy, że zostaję w Zielonej Górze na kolejne lata. Mam tutaj dużą szansę rozwoju, klub także. Mam nadzieję, że ten sezon ukończymy z brązowym medalem. Niech to będzie początek większych sukcesów - mówił tuż po złożeniu podpisu na umowie stary-nowy rzucający Zastalu Zielona Góra.
Kamil Chanas ma za sobą bardzo dobry sezon w barwach zielonogórskiej drużyny. Zdobywa średnio 11 punktów oraz rzuca za trzy ze skutecznością 42 proc. Statystycznie to jego najlepszy sezon w karierze. Zawodnik szybko stał się niezbędnym elementem układanki trenera Mihailo Uvalina. Ten za każdym razem podkreślał, że chciałby aby Chanas został w Zielonej Górze. - Klub był tak szybki w rozmowach, że nawet nie zdążyłem odmówić żadnej innej drużynie - żartował na konferencji 26-letni rzucający.
Zawodnik szybko zżył się z miastem i drużyną. Jego narzeczona Magdalena Choroszy prowadzi grupę zielonogórskich cheerleaders. Pochodzący z Wrocławia koszykarz poza boiskiem zasłynął m.in pomysłem grania piosenki z flimu ”Miś” po każdym zwycięstwie Zastalu. Szybko stał się jednym z ulubieńców zielonogórskich kibiców, a w serii z Asseco Prokomem Gdynia - mimo bolesnej kontuzji uda - był jednym z najlepszych zawodników Zastalu.
Działacze Zastalu przyznali, że prowadzą rozmowy w sprawie pozostania kolejnych zawodników. Priorytetem jest zatrzymanie Waltera Hodge'a, który negocjuje nowy kontrakt od kilku miesięcy.