Turek: Realizacja założeń taktycznych
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Turek: Realizacja założeń taktycznych

- Kiedy rozpoczęliśmy ćwierćfinały ze Śląskiem straciliśmy nieco naszą koncentrację i były problemy ze wspomnianą realizacją naszych założeń taktycznych - mówi o ćwierćfinałowej serii ze Śląskiem bohater piątego meczu John Turek.

,

Piotr Ciszek: Zagrał Pan dziś znakomity mecz. Czy nie dało się tak zagrać wcześniej, pewniej awansując do półfinału?

John Turek: Czasami rzuty wpadają, czasami nie - to jest koszykówka. Dziś był mój dzień i zespół pracował na mnie dostarczając mi dużo piłek. Zresztą cały zespół bardzo dobrze zagrał, każdy był skupiony i co ważne - była właściwa realizacja naszych założeń taktycznych.

Jakiś czas temu obciął Pan włosy. Czy być może to odebrało Panu nieco sił w poprzednich meczach, kiedy brakowało nieco równej formy z wcześniejszych spotkań sezonu?

- To nie miało żadnego związku. Obciąłem włosy ponieważ kiedy zaczęły się play-off moja żona wyjechała do USA. Nie jestem Samsonem i moja siła nie wiąże się z moim włosami.

Przed serią ze Śląskiem wydawało się, że jesteście zdecydowanym faworytem. Dlaczego Trefl potrzebował „znaleźć się pod ścianą” by w końcu potwierdzić swoją wyższość nad rywalem?

- Nigdy nie można przyjąć przed serią, że będzie 3:0. W play-off jest zupełnie inna gra i trzeba zapomnieć o wszystkim co wydarzyło się w sezonie zasadniczym. Kiedy rozpoczęliśmy ćwierćfinały ze Śląskiem straciliśmy nieco naszą koncentrację i były problemy ze wspomnianą realizacją naszych założeń taktycznych. Na szczęście w ostatnich dwóch meczach byliśmy dużo bardziej agresywni w obronie i to było to, co powinniśmy robić w całej serii, a nie tylko w momencie postawienia pod ścianą.

Vonteego Cummings mówił przed tą serią, że musicie do niej podejść krok po kroku do każdego z meczów. Czy nie jest tak, że chcieliście momentami iść na skróty?

- Nie wiem czy chcieliśmy robić cokolwiek szybciej, na skróty. Myślę, że nasz sposób myślenia był taki, że odniesiemy te zwycięstwa łatwiej niż można było się spodziewać, co oczywiście nie powinno mieć miejsca. W tym momencie Śląsk wygrał pierwszy mecz, co mogło być nieco szokujące dla zespołu. Dopiero to sprawiło, że otrząsnęliśmy się i przypomnieliśmy sobie, iż musimy grać na 100 procent naszych możliwości by wygrać tą serię.

Kolejnym rywalem jest PGE Turów. Czy czuje Pan coś szczególnego czekając na serię z zespołem w którym występował Pan kilka sezonów temu?

- Zawsze gdy będzie się rozgrywało mecz z byłem zespołem jest nieco inne uczucie. W końcu spędziłem tam cały sezon, 10 miesięcy swojego życia. Zgorzelec jest na pewno szczególnym miejscem dla mnie, ciągle pamiętam kibiców i atmosferę tamtego miejsca i czekam z niecierpliwością na naszą walkę w play-off.