Sroka: To jeszcze nie koniec
fot. Sebastian Rzepiel

,

Lista aktualności

Sroka: To jeszcze nie koniec

- Jestem przekonany, że gdybyśmy inaczej, bardziej zdecydowanie zaczęli trzecią kwartę, nie dając się rozpędzić słupszczanom, całe spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej - mówi po trzecim meczu z Energą Czarnymi Marcin Sroka, skrzydłowy Zastalu.

,

Mateusz Bilski: Dlaczego według Pana te spotkanie tak się ułożyło, że cały czas Zastal musiał gonić Energę Czarnych?

Marcin Sroka: Prawdę mówiąc trzeba przyznać, że zagraliśmy dzisiaj całkiem dobry mecz. Niestety Walter Hodge był wyłączony z gry i brakowało go nam. Mimo że inni zawodnicy wzięli ciężar gry na siebie i nie było źle, to jednak straciliśmy nerwy, niepotrzebne były dyskusje z sędziami i różne, nieprzemyślane decyzje. Musimy skupić się na koszykówce - na naszej koszykówce, która daje nam świetne efekty.

Czy zabrakło Wam sił do tego, aby przełamać rywala, kiedy już udawało się Wam doprowadzić do wyrównania?

- Myślę, że tak, tyle razy goniliśmy przeciwnika i tego było zbyt wiele. Jestem przekonany, że gdybyśmy inaczej, bardziej zdecydowanie zaczęli trzecią kwartę, nie dając się rozpędzić słupszczanom, całe spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej.

Energa Czarni aż 40 punktów zdobyli spod samej tablicy, nie licząc wymuszonych pod nią rzutów wolnych. Tu była chyba największa przewaga gospodarzy?

- Zgadza się. Musimy to dokładnie przeanalizować i choć jest mało czasu, wyeliminować nasze błędy już w niedzielę. Tym razem podkoszowi Energi Czarnych zdobyli zdecydowanie za dużo punktów.

Czy jakoś specjalnie mobilizował się Pan na mecz w Słupsku? Kibice nie przyjęli Pana ciepło.

- Zawsze z miłą chęcią przyjeżdżam do Słupska, mam tu wielu przyjaciół i nie muszę się niczym przejmować. Na pewno na nikogo się nie obrażam, ponieważ nie mam powodu. Spędziłem w Enerdze Czarnych dwa świetne dla mnie sezony i nie szukam tu wrogów. A że kibice mnie nie lubią? Cóż, tak to już bywa w sporcie, nic na to nie poradzę.

Pana zespół po trzech meczach ćwierćfinału nie jest w najlepszej sytuacji, bowiem to Energa Czarni są na prowadzeniu w serii.

 - Spokojnie, jeszcze nikt do półfinału nie awansował. Czarni mają jeszcze jeden mecz do wygrania, my dwa, ta seria jeszcze się nie kończy.