AZS - Asseco Prokom (3): Poprawili błędy
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

AZS - Asseco Prokom (3): Poprawili błędy

Koszalinianie wykonali większość swoich założeń przedmeczowych i pokonali zespół Asseco Prokomu Gdynia 86:81. Najlepszym strzelcem spotkania był Igor Milicić, zdobywca 25 punktów.

,

- Jeżeli chcemy wygrać w piątek, to musimy ograniczyć nasze pomyłki, czyli straty. Taka drużyna jak Asseco Prokom wykorzysta każde nieporozumienie, więc trzeba być cierpliwym i rozważnym - mówił przed meczem trener AZS Koszalin, Andrej Urlep. Plan słoweńskiego szkoleniowca został wykonany w niemalże stu procentach, ponieważ gospodarze zanotowali zaledwie pięć strat w całym meczu, co jest jak do tej pory ich najlepszym wynikiem w tym sezonie. - Pokazaliśmy, że możemy wygrać z Asseco Prokomem, byliśmy drużyną lepszą od początku do końca spotkania. Każdy zawodnik, który wybiegł dzisiaj na parkiet, udowodnił, że nie chce przedwczesnego końca sezonu - stwierdził kapitan AZS Koszalin Igor Milicić.

Koszalinianie przystąpili do spotkania po dwóch porażkach w Gdyni, jednak sami podkreślali, że są zadowoleni ze swoich występów, a jedyne co trzeba poprawić to liczba strat. Akademicy w obydwu meczach w Trójmieście walczyli jak równy z równym z Asseco Prokomem, jednak jedna słabsza kwarta w wykonaniu zawodników trenera Urlepa dawała aktualnym mistrzom Polski przewagę, którą utrzymywali do ostatnich sekund. - Jeżeli zregenerujemy się odpowiednio do niedzielnego spotkania, to mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, by seria przeniosła się do Gdyni - zapowiadał Milicić.

- Zagraliśmy dzisiaj średnio. Naszym celem było zatrzymanie Igora Milicicia, ale niestety nie dość, że kapitan AZS sam zdobywał punkty, to świetnie rozprowadzał akcje swojej drużyny. Byliśmy nieco rozkojarzeni, jednak sam nie wiem dlaczego. Koszalin to naprawdę trudny teren, gra się tutaj bardzo ciężko, a wiemy to z lat wcześniejszych i z dzisiejszego meczu. Podsumowując, nie zaskoczyliśmy dzisiaj koszalinian, tylko oni zaskoczyli nas - powiedział po meczu Adam Hrycaniuk.

Po dwóch dobrych spotkaniach Piotra Pamuły, gracze Asseco Prokomu bronili go nieco bliżej i agresywniej, co dawało upragnione efekty. Koszalińska drużyna ma jednak w swoim składzie wielu weteranów, którzy potrafią wziąć w najcięższych momentach odpowiedzialność na swoje barki. Takim zawodnikiem był dzisiaj Igor Milicić. Chorwat z polskim paszportem z dziecinną łatwością ogrywał defensywę Asseco Prokomu, bez większych problemów dostając się pod kosz lub rzucając z czystych pozycji z dystansu. - Naszym problemem w dzisiejszym spotkaniu była obrona, a moim zdaniem wynikało to z niewłaściwego podejścia do meczu. Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym pojedynku. W dodatku już w pierwszej kwarcie daliśmy sobie rzucić 24 punkty, co dodało gospodarzom pewności siebie - ocenił trener Asseco Prokomu, Andrzej Adamek.

Problemem dla Akademików miało być wytrzymanie trudów całego spotkania. Jak wiadomo, niezdolni do gry byli Grzegorz Surmacz i Marcin Dutkiewicz, którzy leczą kontuzje. Jednak gospodarze pokazali, że potrafią przez 40 minut grać na jednym, wysokim poziomie. - Zagraliśmy dobrze w Gdyni, jednak tam nie wytrzymaliśmy całego meczu. Tutaj również nie byliśmy sobą w trzeciej kwarcie, ale na szczęście ostatnie 10 minut przesądziło o wyniku, a przede wszystkim pomogła nam obrona. Ograniczyliśmy dzisiaj nasze straty, a to jest kluczową rzeczą, bo Asseco Prokom zwykle zdobywało po naszych pomyłkach łatwe punkty - mówił trener Urlep.

Koszalinianie prowadzili przez praktycznie całe spotkanie. Jedynie w trzeciej kwarcie wydawało się, że goście zaczną grać to, do czego przyzwyczaili swoich kibiców. Skuteczne, aczkolwiek nieco szalone akcje Jerela Blassingame'a, przynosiły gdynianom sporo korzyści. Akcje weteranów: Bigusa i Milicicia w końcówce spotkania przesądziły ostatecznie o końcowym wyniku.