Przed Śląsk - Trefl (3): Na przełamanie
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Śląsk - Trefl (3): Na przełamanie

Po niespodziewanym zwycięstwie Śląska Wrocław w Sopocie obie drużyny spotkają się tym razem we Wrocławiu przy stanie 1-1. Kto w najbliższą sobotę przełamie remis i zbliży się do półfinału Tauron Basket Ligi?

,

- Remis po dwóch meczach to bardzo dobry wynik, zwłaszcza dla nas. Jedynie Asseco Prokom Gdynia ma w tegorocznym ćwierćfinale TBL bilans 2-0 i może się czuć pewniej. Nie wyciągam z tego żadnych daleko idących wniosków. Po prostu musimy zagrać naszą najlepszą koszykówkę w kolejnych spotkaniach i zobaczymy, co się wydarzy - mówił w przerwie między meczami w Sopocie i Wrocławiu Miodrag Rajković, trener Śląska.

Zespół serbskiego szkoleniowca zdołał zrobić dużą niespodziankę wygrywając pierwszy mecz z Treflem Sopot, ale w rozegranym dwa dni później pojedynku górą byli koszykarze wicelidera TBL. - Mecz numer dwa rozpoczął się dla nas źle. Nie byliśmy zbyt dobrze skoncentrowani i popełniliśmy trochę prostych błędów. Klasowy rywal, jakim jest Trefl, wykorzystuje takie momenty bezwzględnie i potrafi boleśnie ukarać - ocenia Rajković.

Ważnym ogniwem sopockiej drużyny był zwłaszcza Marcin Stefański. Były skrzydłowy Śląska mocno dał się we znaki swojej dawnej drużynie i zdobył kilka ważnych piłek na atakowanej tablicy. - Chcę się czymś wyróżniać na parkiecie, moim zadaniem jest bić się i walczyć o każdą piłkę. Staram się z tego jak najlepiej wywiązywać, czasem z lepszym, czasem z gorszym skutkiem. Brakuje mi centymetrów do gry na pozycji środkowego, nominalnie jestem niskim skrzydłowym, ale nie jest źle - skromnie ocenia swoją grę zawodnik Trefla.

Faworytem rywalizacji pozostaje drużyna trenera Karlisa Muiznieksa, zaś Śląsk będzie szukał swoich szans w realizacji pomysłów taktycznych trenera Rajkovicia. Jednym z nich jest obrona box-and-one, czyli rodzaj defensywy strefowej z jednym zawodnikiem kryjącym indywidualnie rozgrywającego Trefla, Łukasza Koszarka. Jednego z liderów reprezentacji Polski najczęściej krył Paul Graham. Patrząc z drugiej strony boiska Koszarek dostrzega jednakże i dobre strony tej zagrywki dla swojej drużyny. - Grając przeciwko nietypowej strefie Śląska mamy czyste pozycje do rzutu. Musimy po prostu oddawać je z większa pewnością i dzięki naszej skuteczności przeciwstawimy się tej taktyce - analizuje pochodzący z Wrześni lider Trefla.

Paul Graham z kolei zauważa analogię między meczami w Sopocie i we Wrocławiu. - W obydwu przypadkach nie byliśmy faworytami. Niemniej, już raz wygraliśmy z Treflem na jego terenie i bardzo chcieliśmy to powtórzyć. W pierwszym meczu zrobiliśmy dużą niespodziankę. Liczyliśmy po cichu na dwie wygrane, ale skończyło się na jednej. Gdyby udało się to powtórzyć we Wrocławiu, byłoby świetnie - zakłada amerykański obrońca Śląska.

- Mieliśmy problem z grą przeciwko mocno zmotywowanym rywalom, ale mimo wszystko uważam, że były szanse na sukces przez cały mecz. Mimo dobrej postawy sopocian, potrafiliśmy kilkakrotnie wrócić do gry. Przeanalizujemy dokładnie wszystkie nasze błędy i postaramy się ich unikać w kolejnych pojedynkach - dodaje Graham.

Miodrag Rajković tonuje nieco emocje przed wrocławskimi meczami. - Nie chcę niczego obiecywać. Nie mówię o dwóch wygranych, o perspektywie awansu, bo to dzisiaj nie ma sensu. Piłka jest po stronie Trefla. Jeśli oni dadzą nam szansę i popełnią błędy, mam nadzieję, że będziemy umieli je wykorzystać - ocenia szkoleniowiec wrocławian.

Jednocześnie trener Śląska zdaje sobie sprawę z wagi sobotniego meczu. - Chciałbym, byśmy dali z siebie wszystko. Gramy dla naszego klubu, dla kibiców i dla nas samych. Życzę sobie, byśmy zagrali najlepiej jak nas na to obecnie stać. Jeśli tak będzie, ale przegramy, powiem, że nie stało się źle. Przegrać z lepszym, to nie wstyd. Najważniejsze, by nie przegrać z samym sobą - kończy Rajković.

Mecz Śląska Wrocław z Treflem Sopot odbędzie się 28 kwietnia we wrocławskiej hali Orbita. Bezpośrednią transmisję ze spotkania będzie można obejrzeć na antenie stacji TVP Sport. Początek tego, być może przełomowego w rywalizacji sopocko - wrocławskiej meczu zaplanowano na godzinę 17.15.

Powiedzieli po meczu:

Paul Graham, obrońca Śląska Wrocław: Mam nadzieję, i myślę, że mogę tu mówić za cały zespół, że nasza publiczność nas wesprze. To będzie pierwszy mecz fazy play-off we własnej hali po trzyletniej przerwie. Jesteśmy podekscytowani perspektywą tego spotkania i oby udało się ten entuzjazm przekazać naszym kibicom na trybunach.

Marcin Stefański, skrzydłowy Trefla Sopot: Jest 1-1 i musimy walczyć walczyć dalej we Wrocławiu, na trudnym terenie. Mamy dwa mecze, ale wydaje mi się, że spotkanie numer trzy będzie kluczowe i to na nim skupiamy naszą uwagę. Nie chcemy wracać do Sopotu na piąty mecz, ale zakończyć tę serię najszybciej jak się da, by móc przygotować się do gry w półfinale. Mamy jednak świadomość, że z takiego samego założenia wychodzi Śląsk.