Kosma Zatorski: W czwartej kwarcie mieliście ogromne problemy z trafianiem do kosza przeciwnika. Zaliczyliście ledwie jeden celny rzut z gry. Z czego to wynika?
Piotr Stelmach, skrzydłowy Zastalu: Na gorąco ciężko mi to ocenić, ale wydaje mi się, że brakowało nam trochę koncentracji w najważniejszym momencie. Czasami tak jest, że nawet jak bardzo chcesz, to po prostu ci nie wpada. Wydaje mi się, że dawaliśmy z siebie wszystko.
Być może zabrakło wam sił w czwartej kwarcie i dogrywce?
- Nie powiedziałbym, że straciliśmy moc. Po prostu nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani. Gdy obejrzę zapis wideo będę mógł więcej powiedzieć o przyczynach porażki.
Co takiego zmieniło się w grze Energi Czarnych w porównaniu z pierwszym meczem?
- Na pewno zagrali dzisiaj bardziej agresywnie niż w niedzielę...
Czy mieli w końcówce chłodniejsze głowy niż wy?
- Z takim stwierdzeniem się nie zgodzę. Dzisiaj na pewno zagrali mocnie i agresywnie, na sto procent swoich możliwości.
Jak się gra w Słupsku? To chyba nie jest łatwy teren?
- Prawda. To ciężki teren. Gdy kibice robią się głośni nie słychać nawet własnych myśli. Musimy pojechać na dwa kolejne mecze maksymalnie skoncentrowani.
Po meczu związał się pan dwuletnią umową z Zastalem. To była ciężka decyzja?
- Nie, chociaż negocjacje były długie. Zadecydowało o tym wiele czynników. Bardzo podoba mi się klimat w Zielonej Górze, tutejsi kibice oraz organizacja klubu. Chcę się natomiast dalej rozwijać koszykarsko przy trenerze Uvalinie, który stawia na mnie i daje mi szansę.