Burrell: Nie myślę o statystykach
fot. Sebastian Rzepiel

,

Lista aktualności

Burrell: Nie myślę o statystykach

- Wychodzę na parkiet nie z myślą o tym ile rzucę, ale chcę pomóc mojej drużynie. Nie myślę: wychodzę rzucić trzydziestkę, albo wychodzę by rozdać 10 asyst. Nic z tych rzeczy! Liczy się dla mnie tylko zwycięstwo mojej drużyny - mówi Stanley Burrell, rozgrywający Energi Czarnych i autor 29 punktów w niedzielnym spotkaniu przeciwko Zastalowi Zielona Góra.  

,

Kosma Zatorski: Jak się pan czuje po dzisiejszym meczu? Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. 

Stanley Burrell: Przegrywanie nie jest fajne, szczególnie gdy do zwycięstwa brakuje ci tak niewiele. Zależy nam bardzo, aby ukraść jedno zwycięstwo na wyjeździe. Na pewno pozostaniemy agresywni i we wtorek zagramy na podobnym poziomie, co dzisiaj. Mam nadzieję, że uda nam się we wtorek odnieść zwycięstwo.

Jak ocenia pan ostatnią akcję w czwartej kwarcie? Miał pan zwycięstwo w swoich rękach.

- Chciałem wejść pod kosz, ale ostatecznie rzucałem z półdystansu. Nie wiem, może mogłem podjąć inną decyzję. Byłem podwojony, więc ciężko było mi trafić. Szkoda, na pewno szkoda tej akcji.

Indywidualnie zagrał pan rewelacyjny mecz. 29 punktów i 7 asyst robi wrażenie. To pana pociesza?

- Nie. Bo wychodzę na parkiet nie z myślą o tym ile rzucę, ale chcę pomóc mojej drużynie. Nie myślę: wychodzę rzucić trzydziestkę, albo wychodzę by rozdać 10 asyst. Nic z tych rzeczy. Gdy jest okazja to podaję albo rzucam, w zależności od sytuacji na boisku. Ufam sobie, dlatego nie boję się oddawać rzutów.

Razem z Walterem Hodgem, z którym także o tym rozmawiałem, stworzyliście piękny pojedynek rozgrywających.

- To prawda, ale ja nigdy nie traktuję takich spotkań indywidualnie. Oczywiście mam wiele szacunku dla Waltera, który jest świetnym koszykarzem. Mi jednak najbardziej zależy na zwycięstwach, jak chyba każdemu sportowcowi.

Nie jest pan typowym strzelcem, ale dzisiaj trafił pan dwa razy za trzy. Z czego to wynika, że czasem nawet pan nie myśli o tym, aby rzucać z dystansu?

- Wiele osób myśli, że nie potrafię rzucać za trzy. Ale ja po prostu wykorzystuję to, że jestem dobrze zbudowany, często wyższy od moich rywali na pozycji rozgrywającego i staram się grać jak najwięcej pod kosz. Gdy sprawdzisz moje statystyki z NCAA, to zobaczysz, że rzucałem za trzy ze skutecznością ponad 40 procent. Gdy zacząłem grać profesjonalnie zmieniłem swój styl gry. Dzisiaj po prostu wymagała tego sytuacja na boisku, cieszę się że wpadało.

Co jeszcze możecie poprawić w swojej grze do wtorku?

- Na pewno musimy starać się grać więcej pick’n’rolli. Z tym Zastal miał kłopoty do przerwy. Poza tym nasi trenerzy na pewno już po meczu zaczną analizować, co jeszcze możemy poprawić. Wierzę, że uda nam się wygrać w Zielonej Górze. To zwycięstwo dałoby nam wiele, wiele pewności.