Tajemnica Dutkiewicza
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Tajemnica Dutkiewicza

Marcin Dutkiewicz jest jednym z zawodników, którzy w porównaniu z poprzednim sezonem Tauron Basket Ligi poczynili ogromne postępy. Patrząc w statystyki 26-latniego skrzydłowego AZS Koszalin, w oczy rzuca się przede wszystkim skuteczność rzutów wolnych i rzutów trzypunktowych.

,

Dla Marcina Dutkiewicza rozgrywki 2011/2012 są z pewnością przełomowe. - Nie dostawałem zbyt wielu szans w Polpharmie Starogard Gdański, jednak nie mam tego nikomu za złe. Muszę udowodnić swoją przydatność w AZS, w ramach podziękowań dla trenerów i zarządu za daną mi szansę - mówił przed sezonem skrzydłowy Akademików. Rok temu Dutkiewicz nie mógł wpasować się w zespół Polpharmy, gdzie notował średnio zaledwie 2,1 pkt. w 16 rozegranych meczach. Przełom nastąpił dopiero w Koszalinie. - Marcin jest najlepiej przygotowany fizycznie ze wszystkich naszych zawodników - komplementował zawodnika ówczesny trener Akademików, Tomasz Herkt.

Od czasu zmiany (11 grudnia 2011) na stanowisku trenera w koszalińskim zespole, Marcin Dutkiewicz notuje średnio 11 punktów na mecz, jednak ważne jest także to, z jaką precyzją wykonuje swoje zadania były gracz Polpharmy Starogard Gdański. Na chwilę obecną, wyższą skutecznością w rzutach dystansowych może pochwalić się jedynie Łukasz Seweryn (51,2%). Tuż za skrzydłowym Asseco Prokomu Gdynia, jest oczywiście Dutkiewicz, który rzuca z 49-procentową skutecznością. - Moją rolą w zespole jest rzucanie z dystansu, każdy robi to, co potrafi najlepiej. Jeżeli któryś z zawodników penetruje i odrzuci mi piłkę to wierzę, że zdobędę trzy punkty. Właśnie taki jest mój styl gry, dlatego częściej rzucam trójki, niż staję na linii rzutów wolnych - stwierdza Dutkiewicz.

Oprócz rzutów dystansowych, 26-latek imponuje także skutecznością właśnie na linii rzutów wolnych. Skrzydłowy AZS notuje jednak zaledwie jedną próbę na mecz, co oznacza, że nie bierze się go pod uwagę przy oficjalnych statystykach (minimum dwa rzuty na mecz).  - Wykonywałem 38 rzutów, z czego trafiłem 37. Pamiętam, że pomyliłem się w spotkaniu przeciwko PGE Turowowi, gdy rzucałem po przewinieniu technicznym trenera Winnickiego. Wówczas piłką wykręciła się z obręczy, jednak na szczęście drugi rzut był już skuteczny - dodał Dutkiewicz.

Jaka jest tajemnica Marcina Dutkiewicza? - To wszystko siedzi w głowie, następnie w ciężkiej pracy nad rzutem. Gdy na treningu jest hasło, by trafić dziesięć rzutów osobistych, to ja zakładam sobie, że trafię dwa razy po dziesięć z rzędu. Jeżeli tego nie zrobię, to po treningu zostaję i staram się wykonać to polecenie aż do bólu. Poświęcam na to trochę czasu, jednak skoro widać tego efekty, to jestem bardzo zadowolony - tłumaczył skromnie.