Burrell: Jesteśmy silni
fot. Łukasz Capar

,

Lista aktualności

Burrell: Jesteśmy silni

- Czujemy się jak prawdziwy zespół, jesteśmy silni. To pozwala nam z optymizmem patrzeć na play-off - mówi po meczu z Zastalem, przed rozpoczęciem ćwierćfinałowej rywalizacji właśnie z zielonogórzanami, rozgrywający Energi Czarnych Stanley Burrell.

,

Mateusz Bilski: Co się stało w pierwszej kwarcie, gdy przegrywaliście nawet 9:28?

Stanley Burrell: Mieliśmy bardzo słaby start, nie spodziewaliśmy się, że tak to będzie mogło wyglądać. Nie robiliśmy tak naprawdę niczego tak, jak powinniśmy, graliśmy zbyt miękko. Wyraźnie czegoś nam brakowało.

Jednak w drugiej kwarcie udało się odrobić wszystkie straty z nawiązką.

- Bo dobrze wiem, czego nam było potrzeba. Chodzi o Darnella Hinsona. Nie mam na myśli jednak tylko jego celnych trójek, które oczywiście były bardzo ważne, ale przede wszystkim jego zdolności przywódczych. W ostatnich meczach byłem nieco osamotniony w nawoływaniu chłopaków do jeszcze lepszej gry, sam krzyczałem: „Dawać chłopaki, dalej! Dalej!”. Dziś natomiast miałem ogromną pomoc ze strony Darnella, potrafiliśmy zespolić drużynę w najtrudniejszych momentach. „D” bardzo nam wszystkim pomógł.

Czy Zastal jest dla Energi Czarnych dobrym rywalem w ćwierćfinale play-off?

- Tak, jesteśmy bardzo podekscytowani tą rywalizacją. Najważniejsze dla nas jest to, że udało nam się w końcu z nimi wygrać, to nam daje pewność siebie i widzimy możliwość wygrania serii, nawet bez przewagi własnego parkietu. Musimy pojechać do Zielonej Góry i wygrać przynajmniej jeden mecz. Jestem przekonany, że stać nas na to. Zwycięstwo w ostatnim meczu przed play-off, na dodatek z bezpośrednim rywalem, jest dla nas bardzo ważne, mamy świadomość, że jesteśmy w stanie z nimi wygrywać. Nie ma już w naszych głowach tego paskudnego uczucia, które pojawia się, gdy przegrywa się mecze, w których gra się dobrze.

Chyba bardzo potrzebowaliście tej wygranej?

- O tak, po siedmiu porażkach z rzędu zwycięstwo smakuje naprawdę wybornie. Przegrywaliśmy po niezłych meczach, traciliśmy spore przewagi w drugich połowach, nie potrafiliśmy się przełamać. W końcu udało nam się znaleźć po drugiej stronie, jesteśmy wygranymi. To jest właśnie koszykówka, raz się przegrywa, raz nie i trzeba być gotowym na wszystko. Jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Co może Pan powiedzieć o zbliżającej się ćwierćfinałowej rywalizacji?

- Chciałbym podkreślić, że trener jak zwykle wykonuje świetną robotę, która polega nie tylko na przygotowaniu nas do spotkania, ale i na nauczaniu nas pewnych zachowań. Miał świetny plan na mecz z Zastalem, wykonaliśmy go i czujemy się jak prawdziwy zespół, jesteśmy silni. To pozwala nam z optymizmem patrzeć na play-off. Szykujemy się do ćwierćfinału i będziemy skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu.

Półfinał jest w zasięgu Energi Czarnych?

- Oczywiście, taki jest plan, każdy z nas chce grać przecież o mistrzostwo. Najważniejszy będzie teraz pierwszy mecz ćwierćfinału, zobaczymy, co się wydarzy. Jednak niezależnie od wyniku jesteśmy w stanie wygrać tę serię. Po dwóch meczach w Zielonej Górze przyjedziemy do Słupska i w naszej hali, przed tą publicznością, nie możemy przegrać. Nie chcę jednak wybiegać zbyt daleko w przyszłość, zobaczymy, co się stanie.