Kotwica – PBG Basket: Godne pożegnanie
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Kotwica – PBG Basket: Godne pożegnanie

Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg, mimo problemów w pierwszej kwarcie, pokonali w Hali Milenium zespół PBG Basketu Poznań 73:60. Kluczem do zwycięstwa gospodarzy była pewna postawa Darrella Harrisa, który kolejny raz zakończył spotkanie z double-double.

Początek spotkania nie zapowiadał zwycięstwa Kotwicy. Koszykarze z Wielkopolski byli bardzo pewni w swoich poczynaniach, co zaowocowało wynikiem 22:3. Czarodzieje z Wydm byli bardzo nieporadni w ataku, a także słabi w obronie. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty, kołobrzeżanie zmniejszyli część strat. - Zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze, graliśmy na rewelacyjnej skuteczności przez pierwsze cztery minuty. Wiadomo było od początku, że ciężko nam będzie utrzymać tak wysoką intensywność gry w ataku - mówi skrzydłowy PBG Basketu Jakub Nowak.

Dopiero w drugiej kwarcie kołobrzeżanie zagrali tak, jak tego oczekiwano, doprowadzając do remisu. Duża w tym zasługa Odeda Brandweina, Łukasza Diduszko, Szymona Rducha oraz Darrella Harrisa, którzy nadawali ton poczynaniom drużyny w ataku. - Po pierwszej kwarcie ogarnęliśmy się. Zorganizowaliśmy naszą grę w obronie, szczególnie przy zastawianiu, przy zbiórkach. Pokazaliśmy naszą klasę - ocenia Łukasz Diduszko z Kotwicy.

Po 15-minutowej przerwie Czarodzieje z Wydm prezentowali koszykówkę z jakiej są znani. Rozpoczęły się celne rzuty za trzy punkty, a także zbieranie piłek w ataku, w czym zawodnicy trenera Mrożka czują się pewnie. Co więcej swoją dominację udowodnił nie pierwszy raz Darrell Harris, który siał postrach wśród rywali, zaliczając sześć zbiórek w ataku oraz sześć bloków.

- Wystarczyło trochę nacisku w drugiej kwarcie, żeby wybić z rytmu drużynę z Poznania. To nam się udało, z remisem schodziliśmy na przerwę. Kwestią czasu było kontynuowanie tej lepszej obrony, żeby wyjść na prowadzenie i utrzymać tę przewagę do końca. Z tego jestem zadowolony. Dziękuję za cały wkład, jaki zawodnicy włożyli w tym sezonie w lidze. Dziękuję także kibicom za wsparcie jakim nas darzyli w tym sezonie. Byli dla nas niezbędnym, szóstym zawodnikiem na placu, kiedy mieliśmy te kontuzje, mieliśmy takie kryzysowe momenty.  Dziękuję Wam z całego serca i mam nadzieję do zobaczenia w przyszłym sezonie - dodaje trener Kotwicy Tomasz Mrożek.

Czwarta kwarta to dobry okres Łukasz Wichniarza, a także perfekcyjna postawa Harrisa, który poprowadził Kotwicę do zwycięstwa. Dzięki temu na parkiecie pojawili się wszyscy gracze zdolni do gry. W spotkaniu nie mogli wziąć udziału Demetrius Brown z powodu kontuzji dłoni, a także Wojciech Złoty z powodu kontuzji pleców, której nabawił się podczas derbowego meczu w Koszalinie.

- Czuję się dobrze z powodu wygranej na pożegnanie w domu. Po długim sezonie miło jest pożegnać się z kibicami w dobrej atmosferze.  Wykonaliśmy dobrą robotę przez trzy kwarty, mimo problemów  w pierwszej. Kolejny raz pokazaliśmy charakter. Nie opuszczamy głów, kiedy nie wychodzi, walczymy do końca. Po słabym początku i utracie 24 punktów zatrzymaliśmy Poznań na 60 punktach. Wynikało to z dobrej obrony przez trzy kwarty i jestem z tego powodu zadowolony - mówi rozgrywający Kotwicy Oded Brandwein.

Kołobrzeżanie zakończyli ten sezon z 18 zwycięstwami na dziewiątej pozycji, co jest niewątpliwe sukcesem na przestrzeni ostatnich lat. - Drużyna Kotwicy była w tym sezonie wielką sinusoidą. Z miejsc w czołówce potrafiliśmy spaść niżej. Nie potrafiliśmy ustabilizować formy na równym poziomie. Myślę, że to się odbiło na tym, że  zajęliśmy dziewiąte, a nie ósme miejsce. Mimo to myślę, że Kotwica jako zespół sportowo i organizacyjnie zrobił duży krok do przodu.  Na pewno widać progres pod wszystkimi kwestiami. Jest to dobry prognostyk na przyszłość, że ta drużyna będzie szła do przodu, budowana jak jest budowana. W najbliższych latach zacznie walczyć o najwyższe cele w tym kraju - kończy optymistycznym akcentem skrzydłowy Kotwicy Łukasz Wichniarz.