Śląsk - Polpharma: Na 90 procent siódme miejsce
fot. Krzysztof Ziółkowski

,

Lista aktualności

Śląsk - Polpharma: Na 90 procent siódme miejsce

Śląsk Wrocław kontynuuje serię zwycięstw. Tym razem w pokonanym polu znalazła się ekipą Polpharmy Starogard Gdański, która mimo ambitnej gry w końcówce nie zdołała odwrócić losów meczu i uległa we Wrocławiu 87:95. Tym samym gospodarze są niemal pewni siódmego miejsca przed fazą play-off.

,

W kluczowych momentach o losach meczu decydują zagrania liderów, gwiazd zespołów. Polpharma Starogard Gdański kilkakrotnie zmniejszała przewagę Śląska, co wyglądało groźnie zwłaszcza w końcówce spotkania, ale nie zdołała wykonać akcji dającej jej remis. W odpowiedzi gracze gospodarzy, Robert Skibniewski i Paul Graham trafiali wtedy, gdy było to najbardziej niezbędne i ustalili wynik meczu. Pierwszy z wymienionych był bliski kolejnego w tym sezonie double-double, ale do skompletowania podwójnej zdobyczy dwucyfrowej zabrakło mu dwóch asyst.

- W najważniejszych momentach Śląsk miał lepszych egzekutorów i więcej umiejętności. Zbliżyliśmy się do rywali w końcówce, ale wówczas to oni wykonali decydujące rzuty. Niemniej, w przekroju całego meczu gospodarze zasłużyli na wygraną. Z kolei moim graczom należą się gratulacje za walkę do samego końca meczu - analizował przebieg spotkania Wojciech Kamiński, trener Polpharmy.

Zespół ze Starogardu nie zdołał ustawić decydujących akcji pod swoich liderów. W pierwszej połowie znakomitą skutecznością popisywał się najlepszy w ostatnich tygodniach zawodnik tej ekipy, Brandon Hazzard, na którego trudno znaleźć było dobrą odpowiedź w obronie. Z kolei w drugiej połowie dał o sobie znać najlepszy strzelec zespołu w przekroju całego sezonu, Michael Hicks. Amerykański obwodowy radził sobie zarówno w grze przodem, jak i tyłem do kosza i dzięki swojej wszechstronności i celności rzutów poprowadził Polpharmę do zmniejszenia strat do trzech-czterech punktów. W całym meczu uzbierał 28 punktów, zaś Hazzard, który tydzień temu zadziwił obserwatorów notując 45 punktów, tym razem poprzestał na liczbie 25. - Wiemy nad czym musimy pracować. Zespół powinien szybciej reagować na dobrą grę takich zawodników, jak Hicks czy Hazzard. Jeśli chcemy unikać emocji w takich spotkaniach, należy bardziej zdecydowanie naciskać na dobrze dysponowanych snajperów przeciwnika - zauważał Miodrag Rajković, trener Śląska.

W końcówce, dzięki dobrej postawie w obronie, starogardzianie wymusili kilka strat i niecelnych rzutów w wykonaniu podopiecznych trenera Rajkovicia. Wówczas jednak piłka trafiała do zawodników nie będących specjalistami w zdobywaniu punktów, jak Piotr Dąbrowski, i mimo heroicznych wysiłków pod własnym koszem, zawodnicy z Pomorza zgubili szanse na doprowadzenie do wyrównania. W odpowiedzi, punkty z linii rzutów wolnych zdobył dla wrocławian Bartosz Diduszko, zaś kropkę nad i postawił trafieniem zza linii 6,75 m Robert Skibniewski. - Mój zespół wykazał się dzisiaj dobrą wytrzymałością. Mimo trudów ostatniego meczu z Siarkę w Tarnobrzegu i długiej podróży, to my wglądaliśmy w końcówce bardziej świeżo. Doceniam to, co dziś zrobiliśmy, ale ostatecznie zwyciężył lepszy zespół - stwierdził trener Kamiński.

- Wiedzieliśmy, że Polpharma to trudny przeciwnik, co powtarzałem wielokrotnie w rozmowach z zawodnikami oraz mediami. Cieszy mnie to, że mimo problemów odnieśliśmy kolejne zwycięstwo i na 90 procent zapewniliśmy sobie pierwsze miejsce w naszej grupie Tauron Basket Ligi - podsumował świąteczny występ swojej drużyny, Miodrag Rajković. Jego zespół uniknął pogoni ze strony AZS Koszalin i jest praktycznie pewien siódmego miejsca przed fazą play-off.