PBG Basket - AZS: Koszalin po raz szósty
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

PBG Basket - AZS: Koszalin po raz szósty

Wysoko wygrana pierwsza kwarta spotkania zadecydowała o spokojnym zwycięstwie koszykarzy AZS Koszalin w spotkaniu z PBG Basket Poznań. Drużyna trenera Andreja Urlepa wygrała tym samym szósty mecz z rzędu.  

 

,

Koszykarze z Koszalina rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Piłki konsekwentnie kierowane były do J.J. Montgomery'ego, który wykorzystując przewagę fizyczną nad Djordje Miciciem, już po trzech minutach gry wyprowadził AZS na prowadzenie 10:2.

- Bardzo dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, zupełnie ograniczając ofensywę PBG Basketu. Udało się wypracować wysoką przewagę, która na koniec okazała się decydująca. Mieliśmy później słabszy fragment, gospodarze doszli nas na jeden punkt, jednak początek czwartej kwarty sprawił, że wygraliśmy - mówił na konferencji prasowej trener AZS Koszalin Andrej Urlep.

Trener Milija Bogicević na słabszą postawę swoich zawodników zareagował częstymi zmianami w składzie. Już w pierwszych 10 minutach meczu na boisku pojawili się niemal wszyscy zgłoszeni do spotkania koszykarze gospodarzy. Obraz gry nie uległ jednak zmianie. Rafał Bigus skutecznie ograniczał pod koszem Jakuba Parzeńskiego, a po drugiej stronie parkietu punkty z łatwością zdobywali Grzegorz Surmacz oraz Piotr Pamuła. Pierwszą kwartę spotkania AZS Koszalin wygrał 30:13.

- O wyniku zadecydowała pierwsza kwarta. Zagraliśmy bardzo słabo i to sprawiło, że nie mieliśmy już większych szans na zwycięstwo. Co prawda pod koniec trzeciej kwarty udało nam się nawiązać kontakt i byliśmy nawet blisko objęcia prowadzenia, jednak tylko na tyle starczyło nam sił - mówił po meczu silny skrzydłowy PBG Basketu Aleksander Lichodzijewski

Wysoko wygrany początek spotkania sprawił, że wśród koszykarzy z Koszalina pojawiło się rozluźnienie. Raz po raz piłki w ataku zbierał Mateusz Bartosz, a jego koledzy wykorzystywali szansę na zdobywanie punktów z ponowienia. Skuteczny był szczególnie Aleksander Lichodzijewski, który zdobywając w pierwszej połowie 15 punktów, zmniejszył przed 15-minutową przerwą straty gospodarzy do 9 punktów (34:43).

- W drugiej i trzeciej kwarcie PBG Basket miał w ataku zdecydowanie za dużo zbiórek. Nie może tak być, że nasi przeciwnicy mają więcej zbiórek w ataku niż w obronie. To sprawiło, że w kilka minut straciliśmy praktycznie całą naszą przewagę - mówił po meczu słoweński szkoleniowiec AZS Koszalin Andrej Urlep.

W trzeciej kwarcie gospodarze przywrócili swoim kibicom nadzieję na zwycięstwo. Dwukrotnie za trzy punkty trafili Mateusz Bartosz oraz Djordje Micić, sprawiając, że AZS Koszalin prowadził już tylko jednym punktem (53:52). Przed ostatnią częścią spotkania wynik wydawał się więc być sprawą otwartą.

Goście szybko jednak rozwiali nadzieję PBG Basketu na zwycięstwo. Zaczęło się od czterech punktów z rzędu spod kosza Callistusa Eziukwu. Kolejne punkty dołożyli Igor Milicić oraz George Reese, co sprawiło, że przewaga gości znowu wzrosła do bezpiecznych rozmiarów (63:54). Koszykarze z Poznania przez ponad pięć minut nie byli w stanie zdobyć ani jednego punktu, co skutecznie zamknęło im drogę do zwycięstwa. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną AZS Koszalin 73:65.

- Zabrakło nam dzisiaj jednego zawodnika w rotacji. Kiedy na początku czwartej kwarty mieliśmy kryzys, nie mieliśmy zawodnika, który by wziął piłkę i zdobył bardzo ważne punkty. Nie pozostaje nic innego jak tylko pogratulować Koszalinowi i życzyć mu sprawienia niespodzianki w play-off. Potencjał z pewnością jest - powiedział po meczu trener PBG Basketu Milija Bogicević.