Trefl - PGE Turów: Ten sam scenariusz

,

Lista aktualności

Trefl - PGE Turów: Ten sam scenariusz

Trefl Sopot wygrał 89:74 z PGE Turowem Zgorzelec i było to kolejne, czwarte już zwycięstwo z tym przeciwnikiem w tym sezonie Tauron Basket Ligi.

,

W pierwszej połowie Jacek Winnicki zaskoczył zespół Trefla częstymi zmianami systemów w obronie oraz mógł liczyć na skuteczną grę swoich zawodników, spośród których wyróżniał się Damian Kulig (siedem punktów w drugiej kwarcie). Po raz kolejny jednak nie wystarczyło to do pokonania ekipy prowadzonej przez Karlisa Muiznieksa. Sopocianie w drugiej połowie zdominowali mecz, głównie dzięki celnym trafieniom z dystansu. Bardzo skuteczny w tym elemencie był Adam Waczyński, który trafił trzy trójki w trzeciej kwarcie - pozwoliły one osiągnąć prowadzenie, którego gospodarze nie oddali już do końca. Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania był Filip Dylewicz, który zdobył 25 punktów i był to jego piąty mecz w II etapie ze zdobyczą ponad 20 punktów. Najwięcej punktów dla pokonanych zdobyli Daniel Kickert oraz David Jackson - po 16.

- Ten mecz było nieco trudniejszy dla nas i ciężko było dobrze go rozpocząć z tego powodu, że wynik nie mógł zmienić naszej pozycji w tabeli, ale zespół wykonał dobrą pracę, zagraliśmy skupieni i dzięki temu wygraliśmy ten mecz - ocenił John Turek.

Aż dwie przerwy na żądanie zostały wykorzystane przez Jacka Winnickiego w pierwszej kwarcie. Po pierwszej (przegrywając 3:9), udało się poprawić jeden z mankamentów - problem ze skutecznością w najprostszych sytuacjach spod samego kosza. Chwilę po przerwie Dallas Lauderdale zagrał skuteczną akcję dwójkową z Davidem Jacksonem oraz Aaron Cel trafił z najbliższej odległości. Goście ciągle mieli jednak problem w obronie z bardzo aktywną grą i mnóstwem podań w ataku pozycyjnym sopocian. Efektów nie przynosiła obrona Jacksona na Łukaszu Koszarku, kolejne zmiany ani obrona strefowa, na którą szybką odpowiedź znalazł Łukasz Wiśniewski.

W ciągu pięciu minut drugiej kwarty PGE Turów odrobił stratę sześciu punktów do Trefla. Najskuteczniejszy w tym fragmencie był Kulig (siedem punktów), jednak punkty, które wyprowadziły gości na prowadzenie (32:31) zdobył Daniel Kickert. Gospodarze mieli w tym fragmencie sporo problemów z obroną przeciwko podkoszowym ze Zgorzelca. Zarówno Marcin Stefański, który w kolejnym meczu zastępował na pozycji środkowego kontuzjowanego Sauliusa Kuzminskasa, jak i John Turek nie byli w stanie poradzić sobie z rywalami. Oprócz tego zgorzelczanie dołożyli w swojej ofensywie kolejny element - trafili cztery rzuty z dystansu (podczas gdy w pierwszej kwarcie ani jednego) i ostatecznie to oni schodzili na przerwę prowadząc 38:36.

- Zaczęliśmy dobrze mecz, graliśmy w dobrym tempie, agresywnie i w ataku i w obronie. W drugiej kwarcie Turów zagrał dużo lepiej w obronie, zmieniali systemy w obronie. Byli dużo agresywniejsi w ataku i dominowali pod tablicami - stwierdził trener Karlis Muiznieks.

Początek trzeciej kwarty to rywalizacja Kickerta z Treflem, przez dość długi fragment wystarczało to zespołowi PGE Turowa. Wkrótce pojawiły się jednak problemy dla drużyny gości, ponieważ sopocianie zaczęli trafiać z dystansu. - W pewnym momencie zespół z Sopotu zatrzymał nas, graliśmy kosz za kosz zamiast grać obrona za obronę. To się na nas zemściło, w pewnym momencie my nie trafiliśmy dwóch rzutów, a rywale trafili - zrobili kilkupunktową przewagę i utrzymali to do końca - analizował trener Jacek Winnicki.

Prowadzeni przez Waczyńskiego (trzy trójki) gospodarze trafili łącznie pięć rzutów z dystansu. Trener Winnicki próbował szukać odpowiedzi wprowadzając na parkiet Arthura Lee (tylko 2,5 minuty gry w pierwszej połowie), jednak nie przynosiło to efektów ostatnią kwartę Trefl zaczynał z przewagą siedmiu punktów (66:59). - Kluczem do do zwycięstwa była dobra gra przez pełne 20 minut w drugiej połowie w obronie, jak i mądre akcje w ataku - dodał Karlis Muiznieks.

W decydującej kwarcie gości nie było już stać na kolejny zryw. Na udane akcje skutecznie odpowiadał Dylewicz, który kolejny raz w II fazie rozgrywek był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu (25 punktów). Sopocianie powiększali jeszcze swoje prowadzenie i ostatecznie zwyciężyli 89:74.

- Przyjechaliśmy tutaj walczyć i przede wszystkim wygrać. W pierwszej połowie wyglądało to dobrze, ale w drugiej połowie coś w nas pękło, zatrzymało się i Trefl to wykorzystał - powiedział Damian Kulig.