AZS - ŁKS: Cel osiągnięty
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

AZS - ŁKS: Cel osiągnięty

Koszykarze AZS Koszalin po wygranej z ŁKS Łódź 94:67 zapewnili sobie awans do fazy play-off - w ten sposób cel minimum koszalińskiego zespołu na ten sezon został osiągnięty.

Największym rywalem koszalińskiego zespołu w walce o awans do fazy play-off była Kotwica Kołobrzeg, która we wtorkowym spotkaniu wyraźnie uległa Śląskowi Wrocław 68:95. Akademicy musieli więc tylko pokonać drużynę ŁKS Łódź. - Byliśmy zmobilizowani, bardzo chcieliśmy wygrać, bo wiedzieliśmy, że zwycięstwo da nam awans do fazy play-off, a to było dla nas nadrzędnym celem.  Zapewniona gra w ćwierćfinale nie zwalnia nas jednak z pozostałych spotkań w drugim etapie. Zapewniam, że damy z siebie wszystko i będziemy walczyć o kolejne punkty - stwierdził po meczu trenener AZS Koszalin, Andrej Urlep.

Mobilizacja i wola walki z jaką przystąpili do spotkania Akademicy była godna podziwu. Zawodnicy trenera Urlepa od początku meczu naciskali na rozgrywających ŁKS na całym parkiecie, utrudniając im wyprowadzanie i rozgrywanie piłki. Stąd wzięła się duża liczba strat zespołu z Łodzi (8 strat w pierwszej kwarcie, 11 do 15-minutowej przerwy). Często zdarzało się, że koszalińscy obwodowi wprost wyjmowali piłkę z kozła graczom ŁKS na ich połowie. W tym elemencie brylował Kamil Łączyński, który w całym spotkaniu zapisał na swoim koncie sześć przechwytów. - Jesteśmy młodym zespołem, wciąż się uczymy, dlatego popełniliśmy w tym spotkaniu sporo błędów. Trener Piotr Zych daje pograć juniorom, więc my staramy się wynieść z takich meczów jak najwięcej, by później pokazać się w nieco lepszym świetle - podsumował rzucający ŁKS Dominik Binkowski.

Zawodnicy ŁKS wyraźnie bali się wchodzić pod kosz, gdzie czaiły się długie ramiona Rafała Bigusa i Callistusa Eziukwu. Ten pierwszy, po efektownym początku spotkania (8 pkt. w pierwszej kwarcie) złapał trzy faule z rzędu, co ostatecznie wybiło go nieco z rytmu gry. Natomiast Akademicy nie mieli większych problemów z wejściami pod obręcz, trafiając rzuty za dwa na bardzo dobrej skuteczności - 73%. Z kolei z dystansu nie do zatrzymania był Marcin Dutkiewicz, który rozegrał jak do tej pory najlepsze spotkanie w barwach AZS. 26-letni skrzydłowy zdobył 26 punktów (9/11 z gry). - Cieszę się, że wszystko tak dobrze dzisiaj wyglądało. Każdy dzisiaj pokazał charakter i wolę walki, mimo że momentami były przestoje, to jeden zastępował drugiego i znowu wracaliśmy na dobre tory.  Najważniejszą informacją jest nasz awans do play-off, ponieważ był to nasz cel w tym sezonie - mówił Marcin Dutkiewicz.

W przeciągu całego spotkania, Akademicy prowadzili z łódzkim zespołem aż 32 punktami, jednak gra gości po przerwie uległa znacznej poprawie. Zawodnicy trenera Zycha zaczęli bronić strefą, a fakt ten nieco pokrzyżował plany koszalinian odnośnie następnej trzycyfrowej zdobyczy punktowej. - W drugiej połowie zmieniłem obronę i było widać, że Koszalin ma większe problemy z rozbiciem naszej strefy. Przesądziła chyba pierwsza kwarta, w której AZS wypracował sobie dużą przewagę i przez resztę spotkania starannie jej pilnował - powiedział po meczu Piotr Zych.