ŁKS - AZS Politechnika: Pewne zwycięstwo gospodarzy
fot. ŁKS Łódź

,

Lista aktualności

ŁKS - AZS Politechnika: Pewne zwycięstwo gospodarzy

Drugie z rzędu zwycięstwo odnieśli koszykarze Łódzkiego Klubu Sportowego, którzy na własnym parkiecie pokonali AZS Politechnikę Warszawską 81:66. Tak wysoko łodzianie nie wygrali od inaugurującego rozgrywki spotkania z Anwilem Włocławek.

,

Czwarta w tym sezonie konfrontacja beniaminków, które znają się jeszcze z I ligi miała dość jednostronny przebieg. O ile pierwsza połowa była w miarę wyrównana (38:37 dla ŁKS), a w trakcie drugiej kwarty AZS Politechnice udało się nawet osiągnąć 10 punktów przewagi (35:25), tak druga połowa przebiegała już zdecydowanie pod dyktando gospodarzy.

Dominacja ŁKS zaczęła się jeszcze w drugiej kwarcie, kiedy ambicje grających bardzo ospale łodzian zostały podrażnione przez agresywnie grających warszawskich Akademików. Prowadzony przez wyjątkowo skutecznego Pawła Malesę (8/11 z gry, 19 punktów) oraz dominującego pod koszami Krzysztofa Sulimę (12 punktów, 17 zbiórek) ŁKS zamknął pierwszą połowę serią 23:12, dzięki czemu na przerwę schodził z jednopunktową przewagą.

- Przed meczem wiedzieliśmy, że Paweł Malesa rzuca za trzy. Staraliśmy się także ograniczyć ich dwóch najwyższych graczy. Jak widać ze statystyk - Dłuski 11 zbiórek, Sulima 17 zbiórek, nie za bardzo nam się to udało - komentował po spotkaniu zawodnik gości Maciej Kucharek.

Otwarcie drugiej połowy również należało do łodzian, którzy po czterech punktach z rzędu dobrze dysponowanego Piotra Trepki (6/9 z gry, 13 punktów, 10 asyst) odskoczyli na pięć punktów. Kolejna trójka Malesy oraz akcja 2+1 Bartłomieja Bartoszewicza dały łodzianom prowadzenie 52:46, które warszawianie dzięki 10 zdobytym punktom z rzędu przekuli na cztery punkty przewagi 56:52. Był to jednak ostatni moment, w którym AZS Politechnika mógła realnie myśleć o zwycięstwie.

W ciągu kolejnych 10 minut ŁKS zdobył 23 punkty nie tracąc żadnego i w połowie ostatniej kwarty, po celnym rzucie za trzy punkty Michała Michalaka osiągnął najwyższe w tym meczu 19-punktowe prowadzenie.  Bohaterem tego kluczowego dla wyniku okresu gry był wspomniany Krzysztof Sulima, który zdawał się dokładać cegiełkę do każdej udanej akcji łodzian.  W ciągu kilku minut czwartej kwarty młody center ŁKS zaliczył 5 punktów, asystę i aż 7 zbiórek, łapiąc praktycznie każdą piłkę, która odbiła się od obręczy.

W opinii zawodników i trenerów to właśnie aktywna gra na tablicach miała kluczowe znaczenie dla przebiegu meczu. - Myślę, że w drugiej połowie chłopaki bardzo fajnie zbierali i to był na pewno klucz, bo pozwoliło nam to wyprowadzić kilka kontr, pozwoliło nam dobić kilka piłek po niecelnych rzutach. Naprawdę sporo tych zbiórek, dzięki którym rzeczywiście opanowaliśmy tą deskę i to było kluczowe - podsumował spotkanie rozgrywający gospodarzy Piotr Trepka.

Ostatecznie ŁKS Łódź pokonał AZS Politechnikę Warszawską 81:66, a jego najlepszym strzelcem był wspomniany wcześniej Paweł Malesa. Wsród pokonanych najlepiej wypadł zdobywca 16 punktów, skrzydłowy Michał Nowakowski.