Comagić: Zacząć wygrywać
fot. Śląsk Wrocław

,

Lista aktualności

Comagić: Zacząć wygrywać

- Wiedziałem, że jeżeli będę trafiał, to wszystkim będzie się grało łatwiej. Trzeba jednak przyznać, że gdyby nie wysiłek całego zespołu zwycięstwo byłoby niemożliwe. Dobrze dzieliliśmy się piłką, wykonywaliśmy założenia taktyczne i dzięki temu tworzyły się wolne pozycje - mówi po wygranym meczu z ŁKS Łódź serbski skrzydłowy Żarko Comagić.   

 

,

Maciej Szulejewski: W dzisiejszym meczu prezentował się Pan świetnie po obu stronach parkietu. Gdzie leży klucz do tak dobrej dyspozycji?

Żarko Comagić: Ostatnie kilka spotkań nie należały do najlepszych w moim wykonaniu, dlatego do dzisiejszego meczu podszedłem wyjątkowo zmotywowany. Przy tak wąskim składzie jakim dysponujemy moje punkty były bardzo zespołowi potrzebne. Wiedziałem, że jeżeli będę trafiał, to wszystkim będzie się grało łatwiej. Trzeba jednak przyznać, że gdyby nie wysiłek całego zespołu zwycięstwo byłoby niemożliwe. Dobrze dzieliliśmy się piłką, wykonywaliśmy założenia taktyczne i dzięki temu tworzyły się wolne pozycje.

To wasze pierwsze zwycięstwo w tym etapie. Czy myśli Pan, że to może być dla was swego rodzaju przełom?

- Za każdym razem staramy się grać jak najlepiej, niezależnie od tego z kim i o co gramy. Każde kolejne spotkanie to nowy rozdział. Przegrane mecze to już historia, która nie wpływa na naszą postawę na boisku. Dzisiaj jako zespół "zaskoczyliśmy". Nie trzymaliśmy tak długo piłki, staraliśmy się wykorzystać naszą przewagę pod koszem i to zaprocentowało. Kolejne dwa mecze gramy na własnym parkiecie, więc to dobry moment żeby wreszcie zacząć wygrywać.

Awans do play-off jest już dla was nieosiągalny. Nie pojawia się problem z motywacją?

- Koszykówka to nie tylko nasza praca, ale także przyjemność. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka spotkań, które po prostu musimy wygrać. To już jest kwestia naszego dobrego samopoczucia. Przegraliśmy kilka spotkań, czasami mniej a czasami bardziej nieszczęśliwie, stawiając się w bardzo trudnej sytuacji. Musimy sami sobie udowodnić, że stać nas na dobrą grę. Miejsce, które zajmujemy w tabeli zupełnie nie odzwierciedla naszego potencjału.

Pokazaliście już w tym sezonie, że stać was na walkę z najlepszymi. Czy pod koniec sezonu jesteście jeszcze w stanie wrócić do świetnej dyspozycji m. in z meczów z PGE Turowem Zgorzelec?

- Nie ma co ukrywać, że podczas tak długiego sezonu nie da się cały czas utrzymywać równej formy. Myślę, że przez kilka ostatnich spotkań byliśmy w zdecydowanym "dołku". Tak naprawdę możemy grać już tylko lepiej.

W rotacji PBG Basketu jest tak naprawdę tylko 8 zawodników. W drugim etapie TBL mecze rozgrywane są co trzy dni. Czy powoli nie brakuje wam sił?

- Były już momenty w tym sezonie, w których brakowało mi świeżości. Do drugiej rundy rozgrywek przygotowaliśmy się jednak bardzo dobrze. Teraz mogę powiedzieć, że czuję się świetnie. To prawda, że nasz skład jest dość wąski, ale nie ma co narzekać. Nie jesteśmy jedyną drużyną w lidze, która gra w ośmiu. Damy radę!