PBG Basket - ŁKS: Zmotywowani gospodarze
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

PBG Basket - ŁKS: Zmotywowani gospodarze

Wyjątkowo zmotywowany PBG Basket Poznań nie dał na własnym parkiecie żadnych szans koszykarzom ŁKS Łódź i wygrywał 87:68. Gospodarzy do pierwszego zwycięstwa w drugiej rundzie rozgrywek poprowadził serbski duet Djordje Micić - Żarko Comagić.  

 

Konfrontacja pomiędzy ostatnią i przedostatnią drużyną w tabeli Tauron Basket Ligi rozpoczęła się niespodziewanie nerwowo. Niecelne rzuty oraz brak koncentracji w ataku sprawiły, że pierwsze punkty padły dopiero po trzech minutach gry. Emocje szybciej opanowali koszykarze gospodarzy. Po obu stronach parkietu świetnie prezentował się Żarko Comagić, który w pierwszej kwarcie zaliczył 8 punktów, dwukrotnie podrywając kibiców efektownym wsadem. Dzięki zespołowej defensywie na całym boisku i celnym rzutom trzypunktowym PBG Basket na koniec pierwszej części gry objął prowadzenie 22:16.

- Na początku było trochę nerwowo, szybko jednak złapaliśmy swój rytm gry. Twarda defensywa i świetne podania rozgrywających sprawiły, że było mi łatwiej zdobywać punkty - mówił po meczu serbski skrzydłowy Żarko Comagić.

Kolejne 10 minut spotkania rozpoczęło się od mocnego uderzenia poznańskich zawodników. Dwa rzuty z dystansu trafił Comagić, a kolejne trzy punkty dołożył Damian Kulig, co sprawiło, że PBG Basket już na początku kwarty objął wysokie prowadzenie (31:18). Zmotywowani gospodarze nie odpuszczali w obronie, skutecznie dogrywali piłkę pod kosz i sukcesywnie powiększali przewagę. Na 15-minutową przerwę poznaniacy schodzili prowadząc 48:33.

Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. - Nie można wygrać spotkania prezentując się w taki sposób. Oczywiście PBG Basket to bardzo dobra drużyna, ale bardzo jej dzisiaj pomogliśmy - mówił po meczu trener ŁKS Łódź Piotr Zych. Łodzianie pomimo ambitnej gry nie potrafili znaleźć odpowiedzi na twardą obronę gospodarzy, co skrzętnie wykorzystywali koszykarze PBG Basketu. Pod koszem z przewagi wzrostu użytek robił Jakub Parzeński, który świetnie współpracował z serbskimi rozgrywającymi Niksą Nikoliciem i Djordje Miciciem. Po kolejnych punktach mierzącego 212 cm Parzeńskiego przewaga gospodarzy urosła nawet do 22 punktów (61:39). Kibice zgromadzeni w hali wiedzieli już wtedy, że goście raczej tego meczu nie wygrają.

- W końcu zagraliśmy naprawdę zespołowo, czego najbardziej nam w ostatnich meczach brakowało. Mam nadzieję, że już na dobre przełamaliśmy kryzys i do końca sezonu wygramy jak najwięcej spotkań. Z taką grą mamy na to szanse - mówił po meczu skrzydłowy PBG Basket Żarko Comagić, który z 22 punktami był najlepszym strzelcem spotkania.

Ostatnie minuty gry to już powolna egzekucja drużyny z Łodzi. Co prawda gości do walki próbował poderwać najpierw Michał Michalak, a później Paweł Malesa, jednak na niewiele się to zdało. PBG Basket mądrze wykorzystywał swoje przewagi, nie pozostawiając złudzeń kto w tym meczu jest zdecydowanie lepszy. Pod koszem królował młody Parzeński, a na obwodzie piłką świetnie dzielił się Micić, który oprócz 6 asyst zanotował na swoim koncie również 20 punktów. Gospodarze pomimo wysokiego prowadzenia do końca nie zamierzali odpuszczać. - To nie koniec meczu! - wołał trener Bogicević na cztery minuty przed końcem spotkania. Ostatecznie po celnej trójce Jakuba Nowaka oraz kolejnych punktach spod kosza Mateusza Bartosza PBG Basket wygrał 87:68.

- Cieszę się, że zawodnicy pokazali, że jako drużyna się nie poddajemy. Myślę, że dzisiejsze zwycięstwo to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Czekają nas teraz mecze na własnym parkiecie i musimy to wykorzystać. Jestem przekonany, że to dopiero początek  - mówił po meczu serbski szkoleniowiec PBG Basketu Milija Bogicević.  

W zespole ŁKS wyróżniał się przede wszystkim Michał Michalak, który rzucił 14 punktów. Serię dobrych meczów przerwał za to Jakub Dłuski, który tym razem zdobył zaledwie cztery punkty. W ekipie trenera Piotra Zycha na parkiecie pojawili się wszyscy zawodnicy zgłoszeni do gry.