Flieger: Bez podciętych skrzydeł
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Flieger: Bez podciętych skrzydeł

- Ta porażka z Anwilem na pewno nie podetnie nam skrzydeł - mówi po przegranym meczu z Anwilem Marcin Flieger, rozgrywający Zastalu.

,

Jacek Seklecki: Po dwóch świetnych spotkaniach przytrafiło się wam słabsze. Można je nazwać wypadkiem przy pracy?

Marcin Flieger: Myślę, że tak. Po serii dobrych meczów zagraliśmy słabiej. To jednak bardziej kibice stawiali nas za faworytów meczu we Włocławku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele spotkań przed nami. Chcemy walczyć w każdym z nich i dawać z siebie wszystko. Chyba zwyczajnie trafił nam się gorszy dzień, zarówno w obronie, jak i w ataku, ponieważ od początku ten mecz nie układał się po naszej myśli, co było widać na parkiecie.

Mieliście aż 17 strat. W dwóch poprzednich meczach było ich łącznie tylko o jedną więcej.

- Zdecydowanie ten element też miał duże znaczenie. Strat było za wiele, a dodatkowo od początku za bardzo przegrywaliśmy walkę pod naszą tablicą. Anwil już w pierwszej połowie miał aż osiem ofensywnych zbiórek, co skutkowało ponowieniami ataków po stronie tego zespołu. Było widać, że tego dnia mieliśmy z tym ogromny problem.

Dużym problemem były faule po waszej stronie. Razem z Walterem Hodgem mieliście po trzy przewinienia w pierwszej kwarcie. Później Pan grał więcej i spisywał się bardzo dobrze.

- Dostałem trochę więcej minut w tym meczu i starałem się pomóc zespołowi jak najlepiej. Jeśli chodzi jednak o faule to na pewno to miało wielki wpływ na naszą późniejszą grę. Walter jest dla nas bardzo ważnym ogniwem, daje nam wiele, także jego ograniczenie, ograniczyło też nas.

Anwil was czymś zaskoczył? Wydaje się, że grał swoją koszykówkę, tylko bardziej agresywnie i skuteczniej.

- Na głębszą analizę przyjdzie jeszcze czas, jednak bardziej skupiłbym się na nas, bo to my pozwoliliśmy im zagrać takie spotkanie. Nie przeciwstawiliśmy się im w obronie, na tyle, aby zburzyć im ich taktykę i swobodne granie.

Niemal całemu zespołowi Zastalu nie wyszedł ten mecz, ale dobrze zaprezentował się Gani Lawal, który chyba wraca do formy.

- Gani zagrał dobre zawody i to pokazuje, że mamy rezerwy. On ma wielkie możliwości, mimo że dopiero niedawno przyjechał. Ta porażka z Anwilem na pewno nie podetnie nam skrzydeł. Przepracujemy ciężko kolejny tydzień i mam nadzieje, że będziemy odnosić kolejne zwycięstwa.