Olszewski: Patrzę optymistycznie
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Olszewski: Patrzę optymistycznie

- Wiadomo, że naszego miasta nie stać na wybudowanie nowej hali, więc musimy znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Myślę, że zwiększenie liczby miejsc w obecnej hali jest możliwe do zrealizowania - mówi Roman Olszewski, prezes SKS SSA.

,

Wojciech Kłos: Panie prezesie, ostatnio odbyło się spotkanie w którym uczestniczyli prezes PLK S.A. Jacek Jakubowski oraz władze miasta Starogard Gdański - prezydent Edmund Stachowicz, a także jego zastępca Henryk Wojciechowski. W jakim celu panowie się spotkali?

Roman Olszewski: Poprosiłem prezesa Jakubowskiego o przyjazd do Starogardu, bo chciałem poruszyć temat hali, a właściwie przepisu, który ma wejść w życie w sezonie 2013/14. Związany jest on z koniecznością zwiększenia liczby miejsc w starogardzkiej hali, ewentualnie wybudowanie nowej. Wiadomo jednak, że naszego miasta nie stać na wybudowanie nowej hali, więc musimy znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Myślę, że zwiększenie liczby miejsc w obecnej hali jest możliwe do zrealizowania. Można ją rozbudować i zbudować dwa, trzy nowe wyjścia ewakuacyjne. Hala musi mieć 2500 miejsc od sezonu 2013/14. Zrobiłem to spotkanie teraz, żeby prezydent miał czas, żeby coś w tym temacie zrobić. Nie chciałem by mówiono, że przedstawiam tę propozycję na ostatnią chwilę.

Czy na tym spotkaniu zapadły już jakieś konkretne decyzje? Władze miasta coś zadeklarowały?

- Nie ma żadnych deklaracji. Przedstawiliśmy z prezesem Jakubowskim ten problem - jeśli hala nie zostanie powiększona o 700 miejsc, to zespół nie zostanie zgłoszony do rozgrywek 2013/2014 i to będzie koniec koszykówki w Starogardzie.

Czy wie Pan już, że na pewno jest technologiczna możliwość rozbudowy hali?

- Prezydent Wojciechowski powiedział nam, że nie ma takiej możliwości, aby powiększyć liczbę miejsc. Myślę jednak, że gdybyśmy zrobili dwa wyjścia ewakuacyjne schodami w dół z balkonu na parking plus jedno pod balkonem to udałoby się nam uzyskać pozwolenie na korzystanie z takiej hali od straży pożarnej.

Co stanie się jednak, gdyby nie udało się tego wykonać? Ma pan jakiś plan awaryjny? Może Polpharma mogłaby grać w innym mieście, w innej hali?

- Myślę, że to się uda zrobić, bo jest dużo czasu. Został ponad rok, dlatego zaaranżowałem to spotkanie w marcu. Nie wierzę w to, że nie da się tej hali przygotować do przepisów, które będą obowiązywały w PLK.

Orientuje się pan ile może kosztować taka przebudowa hali?

- Tego nie wiem. Przedstawiłem sytuację miastu. Myślę, że jeśli nie będzie trzeba hali rozbudowywać, a tylko wymienić dwie, trzy trybuny plus zrobić wyjścia ewakuacyjne to nie będą wielkie koszta. Nie chcę operować konkretnymi kwotami. To są koszty minimalne w stosunku do budowy nowej hali. To tak naprawdę kropla w morzu.

Czy pana zdaniem Polpharma, jako sponsor, pozwoliłaby na grę tego zespołu w innym mieście?

- Na razie na ten temat nie rozmawialiśmy. Umowa ze sponsorem będzie obowiązywać także w sezonie 2013/2014. Wszyscy powinniśmy być zobowiązani Polpharmie i Herbapolowi za to, że mamy tutaj koszykówkę. Wiadomo, że większość pieniędzy daje nasz sponsor tytularny i strategiczny. Mam nadzieję, że miasto stanie na wysokości zadania i przygotuje tę halę. W innych miastach włodarze pomagają jeśli chodzi o halę, a także finansowo. My dostajemy tylko halę za darmo. Nie ukrywam, że liczymy także na pomoc w formie pieniędzy na prowadzenie zespołu.

Spotkanie z prezesem Jackiem Jakubowskim pokazuje, że władzom PLK zależy na takich zespołach jak Polpharma?

- Władzom PLK bardzo na tym zależy. Polpharma od kilku lat jest w najwyższej lidze rozgrywkowej w Polsce. Wszyscy mają bardzo dobre zdanie o naszym klubie, wiedzą, że jest dobrze zorganizowany, że jest płynność finansowa. Władzom PLK zależy, aby Starogard nadal istniał na koszykarskiej mapie Polski.

Jest pan optymistą w tej sprawie?

- Patrzę optymistycznie. To jest praktycznie w rękach miasta, aby spełnić ten wymóg dotyczący hali. Nie widzę przeszkód żeby to zrobić. Rok temu było za mało czasu i klub sam musiał kupić nowe zegary i zrobić dodatkowe platformy. To spotkanie było jednak specjalnie zorganizowane wcześniej, aby władze miasta mogły się z tym „przespać” i sprawdzić jak to można zrobić.

Polpharma w obecnych rozgrywkach nie radzi sobie najlepiej, o czym świadczą m. in. ostatnie porażki z Kotwicą czy ŁKS. Sytuacja nie wygląda najlepiej.

- Nie tylko ja, ale także sponsorzy, zarząd i kibice jesteśmy rozczarowani formą i miejscem w tabeli w tym sezonie. Wszyscy bez wyjątku grają poniżej oczekiwań. Mecz z ŁKS w moim odczuciu był kompromitacją. Nie oszukujmy się - nie mamy już szans na play-off. Zespół powinien jednak się zmobilizować, spiąć i walczyć o jak najlepsze miejsce. ŁKS wygrał tylko i wyłącznie dlatego, że chciał wygrać. Ten sezon jest jednak od początku taki „szarpany”. Jedynym pocieszeniem jest to, że udało nam się zdobyć Superpuchar Polski. Cieszę się, że udało się go w Starogardzie zorganizować i wygrać.

Pewnie trochę myśli pan już o przyszłym sezonie?

- Trochę za wcześnie żeby o tym mówić. Będziemy rozmawiali z trenerem Wojciechem Kamińskim, czy w ogóle jest zainteresowany pracą w naszym klubie. Wiadomo, że potrafi on zbudować zespół nawet przy niskim budżecie. Po sezonie będziemy mieli dużo czasu na rozmowy. Jeśli będzie zainteresowany, to myślę, że się dogadamy i podpiszemy z nim umowę. Nie chcę jednak jeszcze zbyt dużo mówić o przyszłym sezonie.