Piechowicz: Dostać się do play-off
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Piechowicz: Dostać się do play-off

- Dzisiaj na obwodzie mieliśmy tak naprawdę trzech-czterech zawodników i teraz do tego dziewięć meczów w marcu. Jeśli będziemy przegrywać, to boję się, że to będzie spowodowane nie naszym brakiem umiejętności albo naszą determinacją, ale brakiem sił po prostu - mówił po meczu z AZS Koszalin o dalszej walce o play-off skrzydłowy Siarki Jezioro Marek Piechowicz.

,

Przemysław Borycki: W tym sezonie spotkania między Siarką Jezioro i AZS Koszalin są emocjonujące do samego końca. Tym razem jednak wynik po myśli Siarki Jezioro.

Marek Piechowicz: Myślę, że pokazaliśmy dzisiaj dobrą koszykówkę, mimo kilku, kilkunastu głupich zagrań. Graliśmy bardzo dobrze w obronie i w ataku.

To był ważny mecz w kontekście walki o play-off. Dlatego chyba dość zmotywowani podeszliście do tego spotkania?

- Cały czas mamy taki cel, żeby dostać się do tych play-offów. No i staramy się. Dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze.

Dzisiejszy mecz też chyba dla LaMarshalla Corbetta zagraliście? Nie mógł on już Was wspomóc z powodu kontuzji.

- Tak. Na pewno go brakuje. Ja myślę, że dzisiaj na obwodzie mieliśmy tak naprawdę trzech-czterech zawodników i teraz do tego dziewięć meczów w marcu. Jeśli będziemy przegrywać, to boję się, że to będzie spowodowane nie naszym brakiem umiejętności albo naszą determinacją, ale brakiem sił po prostu.

Właśnie. Co trzeba robić, aby Pana płuca i nogi tę dawkę spotkań wytrzymały? Czy jakoś specjalnie będzie się Pan regenerował po tych meczach?

- Ja nie wiem. Myślę, że treningi będą w miarę łagodne. Trener będzie dla nas łagodny. Trzeba będzie korzystać z pomocy Hani, naszej masażystki. No i nie wiem, jakieś suplementy, może odżywki. Może jakoś wytrzymamy ten miesiąc.

Dziś George Reese dał wam się bardzo we znaki. Praktycznie trafiał każdy rzut. Mimo że Pan osobiście go raczej nie krył, to ciężko było grać w obronie przeciwko niemu?

- Raz go kryłem, sprzedał mi tróję. Jest to dobry zawodnik. Gra z tego, co się orientuję wiele lat już w ekstraklasie, w Koszalinie - jest na pewno doświadczonym zawodnikiem i gra na rutynie.

Pomogły na pewno też celne rzuty wolne? Jak wiadomo w tym sezonie z tym elementem gry różnie bywa w Siarce Jezioro.

- Tak. Przemek Karnowski dziś chyba trafił prawie wszystkie wolne, chyba tylko jednego nie trafił. Ogólnie bardzo fajnie dzisiaj zagrał. Bardzo mi się podobało. Przemek dobrze asystuje, dobrze gra pod koszem.

Kolejny mecz gracie w Poznaniu. Aby dalej myśleć o play-off, koniecznie trzeba wygrać. Nie będzie to chyba taka łatwa sprawa?

- Wydaje mi się, że Poznań jest słabszą ekipą od AZS Koszalin.

Jednak w Poznaniu w tym sezonie przegraliście wyraźnie i zdecydowanie.

- Ale mi się wydaje, że to było spowodowane jakimiś takimi dziwnymi zagraniami. Graliśmy tam bardzo, z tego co pamiętam, indywidualnie. To była tragedia po prostu i żenada w naszym wykonaniu.

Jednak jest tam także grupa zagranicznych, serbskich zawodników, z Comagiciem na czele. Chyba na nich także trzeba będzie zwracać dużą uwagę?

- Tak. Mają serbskich zawodników na rozegraniu. Jednak z tego, co oglądaliśmy, to ich wszystkie akcje opierają się na Kuligu. Więc trzeba będzie po prostu go odciąć i wtedy będą musieli kombinować i wymyślać coś nowego.