Kosma Zatorski: Jak Pan ocenia dzisiejszy mecz ze Śląskiem?
Kirk Archibeque, środkowy Zastalu: Zagraliśmy dobrze jako zespół. Mocno broniliśmy i dobrze graliśmy na obu deskach. Mieliśmy dzisiaj dużo graczy, którzy zdobywali punkty. Uros rzucił sporo, Fifi (Filip Matczak - przyp. red.) wyszedł na boisko i miał kluczowe zbiórki, zagrał świetnie.
Jak będzie jutro przeciwko Treflowi?
- Musimy zagrać z agresją od samego początku. Znamy Trefla. To znakomity zespół, więc na pewno nie będzie łatwo. Na boisku jednak może zdarzyć się wszystko. Musimy dobrze wejśc w mecz i zagrać twardo.
Jak podobał się Panu występ Waltera Hodge'a, który już w pierwszej kwarcie rzucił 14 punktów, a później tylko bardzo lekko zwolnił tempo bombardowania kosza?
- Walter był dzisiaj gorący jak diabli. Byłem strasznie szczęśliwy widząc jak gra, starałem się więc tylko stawiać mu zasłony, aby mógł rzucać i rzucać. Zagrał fantatstyczne spotkanie.
Po meczu Trefla Sopot spytałem Filipa Dylewicza, kto jest najlepszym rozgrywającym. Stwierdził, że bez wątpienia Łukasz Koszarek. Pytany o Hodge'a odpowiedział, że nie skupia się na kreowaniu innych graczy, ale jest typowym "finiszerem". Pan pewnie nie zgadza się z tą opinią?
- Statystyki mówią same za siebie. Walter w każdym meczu ma dużo asyst. To mój rozgrywający, więc ma moje pełne wsparcie, podobnie jak Koszarek u Dylewicza. Dla mnie Walter jest bez żadnych wątpliwości najlepszym rozgrywającym.
Rok temu zdobył Pan Puchar Polski. Chciałby Pan to powtórzyć?
- W stu procentach. To wspaniałe uczucie.