MKS rozpoczął od prowadzenia 9:4 po trafieniu Clevelanda Melvina, ale kluczowym zawodnikiem w pierwszej kwarcie był Deng Deng. To właśnie dzięki niemu przewaga gospodarzy w pewnym momencie wzrosła aż do 10 punktów. Po trójce Radosława Choraba po 10 minutach było 32:19. W drugiej kwarcie głównie dzięki Qyntelowi Woodsowi AZS zmniejszał trochę straty - ale tylko na moment. Później serią 11:0 popisali się dąbrowianie i dzięki Benowi Richardsonowi mieli już 21 punktów przewagi! Odpowiadać starał się jeszcze Torey Thomas, ale to ekipa trenera Jacka Winnickiego wygrywała po pierwszej połowie 58:40.
Trzecia kwarta była rewelacyjna dla AZS. Świetnie prezentował się Qyntel Woods, sporo akcji dokładał Grzegorz Surmacz, a po trafieniu Marko Tejicia mieliśmy remis! Trójki Michała Gabińskiego i Radosława Choraba “ratowały” MKS - dzięki nim po 30 minutach było 71:67. Po kolejnym rzucie z dystansu Surmacza koszalinianie zdobywali nawet minimalną przewagę. Lepiej zaczął prezentować się Mathieu Wojciechowski - to głównie dzięki niemu zespół z Dąbrowy Górniczej ponownie wychodził na prowadzenie. Ekipa trenera Marka Łukomskiego była jednak ciągle blisko, bo ważnym graczem był Torey Thomas. Następnie pięć punktów z rzędu zdobył Surmacz i na 20 sekund przed końcem był remis! Akcję na zwycięstwo wykonał jednak Jakub Kobel i to on został bohaterem MKS, który wygrał 93:91.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Cleveland Melvin z 22 punktami, 11 zbiórkami i 3 asystami. Grzegorz Surmacz zdobył dla gości 26 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty.