2. kolejka: Wyjazdowa wygrana Miasta Szkła z Asseco
fot. Mariusz Mazurczak/Asseco

,

Lista aktualności

2. kolejka: Wyjazdowa wygrana Miasta Szkła z Asseco

Drugie zwycięstwo Miasta Szkła z rzędu. Krośnianie wygrali w Gdyni z Asseco 83:70. Zaskoczenie w Radomiu - Polski Cukier Toruń pewnie zwyciężył na wyjeździe Rosę 86:64. Trefl Sopot pokonał w Ostrowie Wlkp. BM Slam Stal 73:70 w pierwszym niedzielnym spotkaniu Polskiej Ligi Koszykówki. Trójka Grzegorza Surmacza zadecydowała o losach derbów Pomorza Środkowego! Energa Czarni pokonała w Koszalinie AZS 83:80. 

,

Asseco Gdynia - Miasto Szkła Krosno 70:83

Beniaminek Polskiej Ligi Koszykówki rozpoczął od mocnego uderzenia - po trafieniach Filipa Małgorzaciaka i Patryka Pełki prowadził już 7:0. Po późniejszej dalekiej trójce Chrisa Czerapowicza i kolejnej akcji Pełki przewaga wzrosła do nawet 11 punktów. Asseco popełniało proste błędy, a goście wyprowadzali kontrataki - po kolejnym w wykonaniu Royce’a Woolridge’a było już nawet 24:8. Rzuty z dystansu były ważną bronią krośnian również w drugiej kwarcie - po dwóch trafieniach Szymona Rducha ich przewaga wzrosła do 17 punktów. Kilka dobrych akcji w wykonaniu Filipa Matczaka i Filipa Puta nie miało wielkiego wpływu na wynik. Po pierwszej połowie to Miasto Szkła prowadziło 45:31.

Początek trzeciej kwarty to nowa energia w zespole Asseco. Gdynianie byli pewniejsi siebie i skuteczniejsi - po dwóch trafieniach Piotra Szczotki i FIlipa Matczaka przegrywali już tylko siedmioma punktami. Miasto Szkła kontrolowało jednak sytuację na parkiecie, a akcje Kareema Maddoxa pozwalały tej ekipie opanować nerwową sytuację. Po 30 minutach rywalizacji goście prowadzili 60:48. Gdynianie w ostatniej kwarcie bardzo starali się o korzystniejszy dla siebie wynik, ale to drużyna trenera Michała Barana ciągle była lepsza. Sporo od siebie dawał też Krzysztof Szubarga, ale Miasto Szkła bezpiecznie prowadziło. Ostatecznie drużyna z Krosna wygrała swój drugi mecz z rzędu w PLK - tym razem 83:70.

Najlepszym zawodnikiem Miasta Szkła był Kareem Maddox z 18 punktami i siedmioma zbiórkami. Chris Czerapowicz dodał do tego 15 punktów i 11 zbiórek. W ekipie Asseco wyróżniał się Krzysztof Szubarga z 19 punktami i i trzema asystami. 18 punktów, sześć zbiórek i siedem asyst miał też Filip Matczak.


28. kolejka: Polfarmex Kutno - Stelmet BC Zielona Góra 20:0 (walkower)

Zarząd Polskiej Ligi Koszykówki zweryfikował wynik meczu Polfarmex Kutno - Stelmet BC Zielona Góra jako walkower dla drużyny gospodarzy z powodu niewystarczającej liczby zawodników miejscowych w składzie drużyny z Zielonej Góry. Stelmet BC za ten mecz otrzyma zero punktów w tabeli rozgrywek.

 

Rosa Radom - Polski Cukier Toruń 64:86

Mimo że pierwsza akcja meczu należała do Darnella Jacksona, to później zdecydowanie lepiej radził sobie Polski Cukier - rzuty Jure Skificia, Łukasza Wiśniewskiego i Maksyma Sanduła pozwoliły tej drużynie prowadzić aż 16:5. Kolejne trafienie z dystansu Wiśniewskiego zwiększyło przewagę gości nawet do 18 punktów. Również początek drugiej kwarty należał do torunian - po rzutach wolnych Tomasza Śniega było 33:13. Problemy z faulami miał Michał Sokołowski, a swoje zdobycze punktowe powiększał Kyle Weaver. Dzięki trafieniu Bartosza Diduszki zespół trenera Jacka Winnickiego wygrywał po pierwszej połowie 44:25.

Trzecia kwarta to moment odrabiania strat przez gospodarzy - m.in. dzięki akcjom Darnella Jacksona zbliżyli się na 11 punktów. Dość szybko reagowali jednak na to zawodnicy Polskiego Cukru i szybko opanowali sytuację - głównie po rzutach Kyle’a Weavera. Po 30 minutach rywalizacji goście mieli nadal 20 punktów przewagi. Ostatnia kwarta była bardzo spokojna w wykonaniu torunian - ich zwycięstwo nie było już zagrożone. W końcówce straty starał się nadrabiać jeszcze Filip Zegzuła, ale ostatecznie zespół trenera Winnickiego zwyciężył aż 86:64.

Najlepszym strzelcem gości był Bartosz Diduszko z 17 punktami, czterema zbiórkami i trzema asystami. 16 punktów i pięć zbiórek dołożył do tego Kyle Weaver. Tyrone Brazelton zanotował dla Rosy 14 punktów i trzy asysty.


PGE Turów Zgorzelec - Polpharma Starogard Gdański 83:57

Początek spotkania był dość nerwowy dla obu stron, o czym świadczy wynik - 7:4 dla PGE Turowa po blisko sześciu minutach gry. Później Polpharma potrafiła zbliżyć się na punkt po rzucie Urosa Mirkovicia, ale to gospodarze grali lepiej w ataku. Rzuty wolne Tweety’ego Cartera ustawiły wynik pierwszej kwarty na 18:10. W drugiej części meczu po trafieniach Michaela Hicksa i Marcina Fliegera starogardzianie zbliżyli się na dwa punkty, ale od tego momentu zespół ze Zgorzelca zanotował serię 16:2 i po rzucie wolnym Michaela Gospodarka prowadził aż 38:22. Do końca pierwszej połowy goście dorzucili już tylko trójkę Hicksa.

Pierwsze minuty trzeciej kwarty niewiele zmieniały - obrona PGE Turowa ciągle stała na bardzo wysokim poziomie, a w dodatku zespół powiększał przewagę. Kolejne akcje Kirka Archibeque’a pozwoliły gospodarzom prowadzić 50:28. Polpharma w tej części gry zanotowała zaledwie 11 punktów, z czego większość z linii rzutów wolnych. Po 20 minutach gospodarze wygrywali 59:36. Ostatnia kwarta było już tylko formalnością. Zespół trenera Mathiasa Fischera całkowicie kontrolował sytuację na parkiecie i nie pozwalał gościom na zbyt wiele. Ostatecznie zwyciężył 83:57.

Kirk Archibeque z 14 punktami i sześcioma zbiórkami był najlepszym zawodnikiem PGE Turowa w tym meczu. 13 punktów i trzy asysty dołożył do tego David Jackson. Dla Polpharmy 13 punktów rzucił Michael Hicks.

 

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Trefl Sopot 70:73

Początek spotkania lepszy dla Trefla - po rzutach wolnych Piotra Śmigielskiego i trójce Jakuba Karolaka goście prowadzili nawet 11:4. Dość szybko ostrowianie, m.in. dzięki dobrej grze Marvina Jeffersona, zbliżyli się na dwa punkty. To nie trwało jednak długo - ekipa trenera Zorana Marticia grała po prostu skuteczniej i po rzucie z dystansu Filipa Dylewicza wygrywała 18:9 po 10 minutach rywalizacji. W drugiej kwarcie ta przewaga wzrosła nawet do 10 punktów po akcji Nikoli Markovicia. Straty trójkami odrabiał Szymon Szewczyk - po drugiej takiej akcji BM Slam Stal zbliżył się na cztery punkty. Trefl dość długo utrzymywał się na prowadzeniu, ale Szewczyk był nie do zatrzymania. Kolejne dwie akcje reprezentanta Polski dały gospodarzom przewagę 29:28. Ostatecznie pierwsza połowa dzięki rzutom Śmigielskiego i Dylewicza zakończyła się wynikiem 32:29 dla gości.

Kolejne trafienia Nikoli Markovicia umożliwiły Treflowi ucieczkę na dziewięć punktów przewagi. Dopiero późniejsza trójka z faulem Portera Troupe’a i akcja Szymona Szewczyka pozwoliły gospodarzom na ponowne zbliżenie się na trzy punkty. Sopocianie kontrolowali jednak sytuację i ostrowianie nie mogli doprowadzić choćby do remisu. Dobra końcówka kwarty w wykonaniu Kamila Chanasa pozwoliła jednak ekipie trenera Zorana Sretenovicia zbliżyć się na cztery punkty. W czwartej części gry BM Slam Stal zmniejszyła straty nawet do dwóch punktów, ale sopocianie nie pozwalali się wyprzedzić. W samej końcówce bardzo ważne trójki trafiał Adam Kaczmarzyk, ale rywale ciągle byli o jeden krok lepsi. Kluczowe akcje należały do Anthony’ego Irelanda, a dobrze na linii rzutów wolnych radził sobie Artur Mielczarek. Trefl zwyciężył ostatecznie 73:70.

Najlepszym zawodnikiem Trefla był Anthony Ireland z 17 punktami, pięcioma zbiórkami i dwiema asystami. 14 punktów dołożył do tego Filip Dylewicz. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Szymon Szewczyk z 19 punktami i 12 zbiórkami.

 

 

 

Anwil Włocławek - King Szczecin 91:82

Rewelacyjny początek Jakuba Garbacza - to dzięki jego dwóm trójkom goście prowadzili 6:2. Gospodarze krok po kroku odrabiali jednak straty i już po chwili po rzutach Toneya McCraya i Josipa Sobina zdobyli minimalną przewagę. Spotkanie było bardzo wyrównane, a dobre wejście zanotował także Marcin Dutkiewicz. Dzięki akcji Taylora Browna to King prowadził po 10 minutach 20:19. W drugiej części meczu gospodarze powoli uciekali rywalom - głównie dzięki trójkom Fiodora Dmitriewa, Michała Chylińskiego i Kamila Łączyńskiego. Szczecinianie nie dawali za wygraną i po akcjach Russella Robinsona i Taylora Browna zbliżyli się na dwa punkty. W samej końcówce Anwil zanotował jednak serię 9:0 i po rzucie Łączyńskiego wygrywał 47:35.

W trzeciej kwarcie, po rzucie Josipa Sobina, przewaga włocławian wzrosła do 15 punktów. Później serią 7:0 popisali się goście, ale to zespół trenera Igora Milicicia ciągle kontrolował sytuację na parkiecie. Ważne akcje kończyli Toney McCray i Robert Skibniewski, a m.in. dzięki trójce Kacpra Młynarskiego po 30 minutach gospodarze prowadzili 64:53. Na trzy minuty przed końcem gościom udało się jeszcze zbliżyć na sześć punktów po kolejnym trafieniu Browna. Seria 8:0 Anwilu i kolejna trójka Łączyńskiego uspokoiła jednak sytuację włocławian. King do ostatnich sekund walczył o lepszy wynik, ale ostatecznie musiał uznać wyższość rywali 91:82.

Najlepszym strzelcem Anwilu był Josip Sobin z 16 punktami i dziewięcioma zbiórkami. Po 15 punktów dołożyli Toney McCray i Kamil Łączyński. 22 punkty i siedem zbiórek dla Kinga zanotował Taylor Brown.

 

MKS Dąbrowa Górnicza - TBV Start Lublin 92:72

Początek meczu był dość nerwowy, ale to gospodarze dzięki akcji Jakuba Parzeńskiego prowadzili 6:2. Od tego momentu nie do zatrzymania był jednak Brandon Peterson - po jego akcji 2+1 i serii 9:0 to TBV Start wygrywał 11:6. Później lublinianie mieli nawet osiem punktów przewagi dzięki trafieniu Michała Jankowskiego, ale w końcówce kwarty straty zmniejszył trochę Przemysław Szymański. W drugiej części meczu goście dość długo utrzymywali przewagę, ale po trójkach Jeremiah Wilsona i Piotra Pamuły to MKS zdobył prowadzenie. Spotkanie do samego końca pierwszej połowy było bardzo wyrównane, a dzięki trafieniu z dystansu Kerrona Johnsona po 20 minutach rywalizacji był remis po 39.

Trzecia kwarta to przede wszystkim świetny fragment gry drużyny trenera Drażena Anzulovicia. Dość szybko, dzięki rzutom wolnym Johnsona, gospodarzom udało się zdobyć nawet dziesięć punktów przewagi. W ekipie z Lublina nadal wyróżniał się Peterson, ale to było za mało na zdecydowanie lepiej grających dąbrowian. Po trafieniu Parzeńskiego było nawet 68:49. Ostatnia kwarta była już tylko formalnością. Co prawda była bardziej wyrównana niż poprzednia, ale TBV Start nie był w stanie odrobić strat. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 92:72.

Kerron Johnson był najlepszym strzelcem gospodarzy - rzucił 21 punktów. 14 punktów i pięć zbiórek dodał do tego Jeremiah Wilson. W ekipie gości na wyróżnienie zasłużył Brandon Peterson z 25 punktami i 12 zbiórkami.
 

AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk 80:83

Gospodarze skuteczniej weszli w ten mecz - po trafieniach Jakuba Zalewskiego, Darrella Harrisa i Remona Nelsona było już 8:0. To jednak nie przestraszyło słupszczan, którzy konsekwentnie grali “swoje”. Po kolejnych akcjach wykończonych przez Jerela Blassingame’a (w tym 3+1) to Energa Czarni prowadziła 13:12. Później przewagę ponownie miał też na chwilę AZS, ale ostatecznie po 10 minutach to goście wygrywali 19:17 dzięki rzutom wolnym Stanleya Burrella. Druga kwarta również zaczęła się po myśli zespołu trenera Piotra Ignatowicza - po kolejnych akcjach Zalewskiego i Harrisa mieli już dziesięć punktów przewagi. Energa Czarni krok po kroku odrabiała straty - po trójkach Marcusa Ginyarda i Jerela Blassingame’a zbliżyła się na jeden punkt, a prowadzenie 40:39 dało jej trafienie Davida Kravisha.

Ekipa trenera Robertsa Stelmahersa po piętnastominutowej przerwie nadal utrzymywała lepsze tempo. Dwie trójki Blassingame’a i akcja dwójkowa Amerykanina z Davidem Kravishem dała słupszczan nawet dziewięć punktów przewagi. Mimo że AZS starał się odrabiać straty, to sytuację długo kontrolowali goście. Dopiero późniejsze rzuty wolne Daniela Walla i Darrella Harrisa zbliżyły koszalinian na zaledwie cztery punkty. Skuteczne akcje Manigaulta i Nelsona pozwoliły gospodarzom na powrót na prowadzenie na początku czwartej kwarty. AZS miał nawet sześć punktów przewagi po trójce Piotra Stelmacha na trzy minuty przed końcem meczu. Energa Czarni do samego końca walczyła jednak o zmianę sytuacji. W tym pomagały trafienia z dystansu Ginyarda i Blassingame’a - po nich był już remis. Kluczowa akcja należała do Surmacza - rzucił kolejną trójkę, która dała prowadzenie jego zespołowi. Później faulowany Nelson nie zamienił już rzutów wolnych na punkty i to słupszczanie w całym meczu zwyciężyli 83:80.

Najlepszym zawodnikiem zespołu ze Słupska był Jerel Blassingame, który zanotował 27 punktów i siedem asyst. Surmacz dołożył do tego 17 punktów i pięć zbiórek. W ekipie AZS wyróżniał się Darrell Harris z 18 punktami i 12 zbiórkami.

 

-----