Marek Popiołek: Na tabelę patrzę raz w tygodniu
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Marek Popiołek: Na tabelę patrzę raz w tygodniu

 

- Na tabelę patrzę raz w tygodniu: na zakończenie wszystkich meczów, by wiedzieć, jaka jest sytuacja. Skupiamy się na tym, by poprawiać naszą grę. To jest kluczowa kwestia. Jak już wejdziemy do ósemki, to czekają nas same trudne mecze - mówi Marek Popiołek, trener Legii Warszawa.

,

Legia Warszawa w hicie ORLEN Basket Ligi rozbiła WKS Śląsk Wrocław w Hali Stulecia 97:68. Zespół ze stolicy był lepszy w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Legia wygrała walkę na tablicach (35:29), miała więcej asyst (25:17) i lepszą skuteczność z gry (53-44).

Trener Marek Popiołek nie ukrywa radości z postawy swoich zawodników, którzy stanęli na wysokości zadania. W pierwszej połowie byli - jak podkreśla szkoleniowiec Legii - niemal perfekcyjni.

- Jestem bardzo zadowolony nie tylko z wyniku, ale i gry zespołu. Nie ukrywam, że bardzo dużo pracy włożyliśmy w to, by przeanalizować w jaki sposób Śląsk Wrocław grał w dwóch ostatnich spotkaniach pod wodzą trenera Miodraga Rajkovicia. Dobrze zdiagnozowaliśmy najmocniejsze strony rywali i potrafiliśmy to zneutralizować. Pokazaliśmy charakter, ale też dużo dojrzałości w grze. Była pełna kontrola z naszej strony. To ważny krok do budowania tego zespołu - zaznacza Marek Popiołek.

Jednym z kluczowych elementów zwycięstwa Legii było powstrzymanie duetu Marek Klassen - Dusan Miletić. Ten pierwszy zanotował aż osiem strat, z kolei Serba ograniczono do zdobycia tylko 11 punktów. W ostatnich meczach podkoszowy był czołową postacią wrocławskiego zespołu.

- Dusan Miletić w ostatnich dwóch spotkaniach wyglądał naprawdę dobrze, stanowił duże zagrożenie. Widać, że pod okiem trenera Rajkovicia rozwija skrzydła. Śledziłem tego zawodnika w lidze hiszpańskiej i kiedy podpisał kontrakt w Śląsku, wiedziałem, że to może być bardzo ciekawy transfer. Serb ostatnio jest w dobrej dyspozycji - podkreśla trener Legii.

Debiut w barwach warszawskiego zespołu w tym spotkaniu zanotował Kacper Gordon, który do Legii trafił z Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia na finiszu okna transferowego.

- Kacper ma bardzo dobre nastawienie do pracy. To dla niego cenne doświadczenie. Każdego dnia rywalizuje z mocnymi zawodnikami. To nie jest dla niego stracony czas. Nie dostał ode mnie gwarancji minut, ale sam tego też nie oczekiwał. On wie, że musi codziennie pracować, by stawać się lepszym graczem - komentuje Popiołek.

Dla Popiołka mecz ze Śląskiem był o tyle intrygujący, że jego vis-a-vis, Miodrag Rajković, był przymierzany do pracy w Legii w tym sezonie, tuż po rozstaniu z Wojciechem Kamińskim. Ostatecznie szefowie Legii - po zwycięstwie w Pekao S.A. Pucharze Polski - postawili na Polaka.

- Pomimo młodego wieku i niezbyt dużej liczby meczów poprowadzonych, jestem już w miarę doświadczony w tej roli. Grałem już z różnymi trenerami, z tymi, u których kiedyś byłem asystentem, z tymi, którzy byli na moim weselu, z tymi, którzy mnie zastępowali. Ciągle się przecinamy w tym zawodzie - zaznacza.

Legia z bilansem 16-11 ma wciąż szansę na to, by znaleźć się w pierwszej "czwórce" przed fazą play-off. To byłoby duże osiągnięcie trenera Popiołka. Pod jego wodzą warszawianie wygrali 5 z 7 meczów.

- Na tabelę patrzę raz w tygodniu: na zakończenie wszystkich meczów, by wiedzieć, jaka jest sytuacja. Skupiamy się na tym, by poprawiać naszą grę i to jest klucz. Staramy się dbać o zawodników, by oni fizycznie i mentalnie byli gotowi do gry na najwyższych obrotach. Jak już wejdziemy do ósemki - niezależnie z kim się spotkamy - to czekają nas same trudne mecze - mówi Marek Popiołek.