Obie drużyny może nie pokazywały najlepszej skuteczności na początku, ale szybciej swój rytm odzyskali goście. Po akcjach Victora Sandersa i Mateusza Kostrzewskiego byli już lepsi o dziewięć punktów. Dziki ciągle miały spore problemy w ataku, a ostatecznie m. in. dzięki rzutowi wolnemu Zigi Dimca po 10 minutach było 11:17. W drugiej kwarcie z dystansu trafiali Sanders i Petrasek, a zespół z Włocławka uciekał na 10 punktów. Gospodarze nie zamierzali się tak łatwo poddawać - kolejne zagrania Isaiah Crawleya czy Nicholasa McGlynna pozwalały im utrzymać się w grze. Późniejsze akcje Matta Colemana sprawiały, że tracili tylko dwa punkty! Trójkami odpowiedzieli na to Joesaar oraz Sanders i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 33:41.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza zaczął powoli budować większą przewagę, co było zasługą głównie niezwykle aktywnego Victora Sandersa. Później trójki trafiali też Amir Bell oraz Tomas Kyzlink, natomiast po rzucie wolnym Jakuba Garbacza różnica wynosiła już 20 punktów. Po 30 minutach było aż 45:65. Kolejną część meczu przyjezdni rozpoczęli od serii 1:9 - głównie dzięki trafieniom Garbacza. Następne rzuty z dystansu Kyzlinka oraz Joesaara oznaczały nawet 30 punktów przewagi. Na to zespół trenera Krzysztofa Szablowskiego nie był już w stanie odpowiedzieć. Ostatecznie Anwil zwyciężył 95:67.
Najlepszym zawodnikiem gości był Victor Sanders z 18 punktami, 4 asystami i 3 zbiórkami. Dominic Green zdobył dla gospodarzy 14 punktów i 4 zbiórki.