,

Lista aktualności

Kosz rekordów

W meczu AZS z Kotwicą pobito dwa, a wyrównano trzeci rekord PLK. Nie dość, że oba zespoły zdobyły razem 239 punktów, to Kotwica przegrała, choć zdobyła ich 118. Na dodatek koszykarze AZS wykonali aż 58 rzutów wolnych.

,


W sobotę w Koszalinie gospodarze pokonali po dogrywce Kotwicę 121:118, wyrównując tym samym rekord łącznie zdobytych punktów w PLK. W minioną sobotę Kotwica została pierwszą drużyną, która zdobywając 118 punktów, musiała pogodzić się z przegraną. Na dodatek jeszcze nigdy w dziejach ekstraklasy żaden zespół w jednym meczu nie wykonywał 58 rzutów wolnych. A tyle prób mieli właśnie zawodnicy AZS.

O ile nie dziwi to, że akademicy z Koszalina nie mieli problemów ze zdobywaniem koszy, bo w 22 pojedynkach zapisali na swoim koncie 1912 punktów, to w tym samym czasie kołobrzeżanie uzyskali ich aż o 282 mniej. Jaki zatem sposób znalazł Mariusz Karol, trener Kotwicy, by jego gracze zaczęli trafiać? – Najważniejszą rzeczą, jaką staram się przekazać zawodnikom jest to, że w nich wierzę. Jeżeli mają świadomość, że jestem razem z nimi na parkiecie, dodaje to pewności i ręka przy rzucie nie drży – zdradza Mariusz Karol. – Nigdy nie zdarzyło się mi zdjąć zawodnika po niecelnym rzucie. Oczywiście sadzałem na ławce koszykarzy, którzy podjęli złą decyzję dotyczącą selekcji wykonania akcji. Będąc w złej pozycji do rzuty z dystansu zamiast decydować się podkoszową penetrację, oddali rzut – dodaje szkoleniowiec Kotwicy.

- Po raz pierwszy zdarzyło mi się uczestniczyć w takim wydarzeniu koszykarskim. Co prawda przed laty, będąc drugim trenerem Prokomu Trefla, byłem świadkiem pojedynku sopocian z SKK Szczecin, kiedy to Kenny Williams ustanowił nie pobity do dziś indywidualny rekord zdobytych punktów. Wówczas zapisał na swoim koncie 54 punkty, a Prokom tak jak w sobotę Kotwica przegrał (100:102-red.). To było w sezonie 1998/1999. Teraz ponownie znalazłem się w kolejnym niesamowitym wydarzeniu. Oba zespoły wspięły się chyba na szczyt swoich umiejętności. Musiał ktoś przegrać, bo taki jest przecież sport. Tu zawsze są zwycięzcy i pokonani. Punkty dla Kotwicy zdobywali ci zawodnicy, którzy rękę do rzucania mieli już wcześniej. Nagle przecież nie nauczyli się trafiać. Brakowało im przekonania. Dałem im pewność i swobodę w podejmowaniu rzutowych decyzji. A efekt widziało na własne oczy chyba grubo ponad dwa tysiące widzów. Oni i ja czuliśmy się jak na meczu NBA – mówi Karol.

-

Najlepiej rzucającym zawodnikiem Kotwicy był w meczu z AZS Grzegorz Arabas (26 punktów), który jest rekordzistą ekstraklasy pod względem punktów zdobytych w jednym pojedynku przez Polaka. W sezonie 2001/02 w spotkaniu Pogoni Ruda Śląska z tarnowską Unią (112:85) Arabas zdobył 48 punktów.

Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja akademików. Oni w swoich szeregach mają aktualnie najlepszych strzelców ligi. Chudney Gray cały czas przewodzi ze 486 punktami klasyfikacji najskuteczniejszych, a Steffon Bradford mając ich na koncie 416, jest trzeci. Na dodatek do niego należy rekord zdobytych w tym sezonie punków w meczu - 37. Bradford ma szansę zostać drugim po Brencie Darby akademikiem rekordzistą. Darby zdobywając 46 punktów, został najlepszym indywidualnym strzelcem rozgrywek sezonu 2003/04.

To nie tak, że zagraliśmy bez maksymalnego zaangażowania w defensywie – wyjaśnia Piotr Baran, trener AZS. – W tym meczu byliśmy faulowani aż 37 razy. Przeciwnik był bardzo zdeterminowany i prowadził konsekwentnie bardzo agresywną walkę. Do swojego zespołu mogę mieć lekkie pretensje jedynie o to, że momentami zostawiał przeciwnikowi zbyt dużo swobody w rozgrywaniu jego akcji – dodał Baran.

- Dla mnie to spotkanie było także wyjątkowe. Zdarzyło mi się oczywiście ze dwa, może trzy razy uczestniczyć w pojedynkach, które rozstrzygać musiały dwie dogrywki, ale nawet wówczas nie padło w nich tyle koszy – twierdzi szkoleniowiec koszalinian.