Trefl przed walką o trzecie miejsce
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Trefl przed walką o trzecie miejsce

Trefl Sopot po emocjonującej siedmiomeczowej serii przegrał w półfinale TBL 3:4 z PGE Turowem Zgorzelec. Teraz sopocianie staną do walki o brązowy medal z Energą Czarnymi Słupsk.

,

Przed sezonem celem minimum zakładanym w klubie z Sopotu był półfinał. Jednak zarówno zawodnicy, trenerzy jak i włodarze Trefla po efektownym wyeliminowaniu Anwilu w ćwierćfinale liczyli na awans do finału Tauron Basket Ligi. Na drodze sopocian stanął jednak drugi po sezonie zasadniczym PGE Turów. Przed rozpoczęciem serii podopieczni Karlisa Muiznieksa nie byli faworytem (ze względu na gorszą pozycję po sezonie zasadniczym), ale były też pewne fakty przemawiające za ich wygraną, jak choćby trzy wcześniejsze wygrane z rywalami (dwie w lidze i jedna w Pucharze Polski).

Już w pierwszym meczu Trefl wywalczył przewagę parkietu wygrywając mecz na wyjeździe, później ponownie prowadził 2:1 po pierwszym meczu w Sopocie. Od tego momentu inicjatywę przejęli rywale, który po siedmiu meczach pełnych emocji na parkiecie jak i poza nim ostatecznie wygrali 4:3. - Myśleliśmy o trójmiejskim finale. Chcieliśmy się w nim znaleźć. Zagramy jednak o brąz z Czarnymi Słupsk - mówił po siódmym meczu półfinału Marcin Stefański.

Podobnie jak w tym sezonie tak i w poprzednim Trefl przegrał w półfinale i sezon kończył rywalizacją o brązowy medal. Rok temu przegrał 1:2 z Polpharmą Starogard Gdański. Wtedy sam awans do półfinału mógł być uznany za sukces biorąc pod uwagę jak mało czasu było przed sezonem na budowę tamtej drużyny. W tym sezonie, mimo wypełnienia planu minimum, brak medalu można byłoby uznać jednak za porażkę, gdyż zgodnie z łacińską sentencją "nie czynić postępów to cofać się".

Rywalizacja z Energą Czarnymi nie będzie jednak należeć do najłatwiejszych. Zespół prowadzony przez Dainiusa Adomaitisa, w drugiej połowie sezonu zasadniczego nie prezentował najwyższej formy, którą imponował w pierwszej rundzie. Jednak play-off, w którym zespół ze Słupska występował już bez swojego lidera Camerona Bennermana, pokazał zupełnie inne oblicze tej drużyny. Energa najpierw wyeliminowała Polpharmę, a następnie rozegrała pięć emocjonujących meczów z Asseco Prokomem. Słupszczanie wygrali nawet jeden mecz w Gdyni, a w pozostałych długimi fragmentami toczyli wyrównany bój z aktualnymi mistrzami Polski.

Nieudany 7-meczowy półfinał może mieć swoje konsekwencje dla Trefla w zbliżających się meczach o trzecie miejsce. Problem może okazać się motywacja po nie wywalczeniu awansu do finału, który był bardzo blisko. - Najważniejsze dla nas jest to by zrozumieć, że nasza walka o mistrzostwo się skończyła - ostrzega Filip Dylewicz. Sopocianie muszą zanalizować i wyciągnąć wnioski z ostatnich meczów, jednak zaraz po tym muszą zapomnieć o tamtej serii i skupić się na kolejnych rywalach.

- Mam nadzieje, że na tyle szybko staniemy na nogi, podniesiemy głowy po porażce by wygrać tą rywalizację. Bardzo chciałbym by mimo porażki z Turowem pokazać w walce o brąz, że zasługujemy na ten medal Mistrzostw Polski - dodaje kapitan Trefla.

Obawy w Sopocie mogą być też związane z kondycją fizyczną i zdrowiem zawodników (kontuzja Gustasa). Długa rywalizacja z PGE Turowem, połączona z bardzo dalekimi 10-godzinnymi przejazdami autokarowymi mogła wpłynąć nadmiernie na zmęczenie w zespole. Trefl swój ostatni mecz zagrał trzy dni przed rozpoczęciem rywalizacji o brązowy medal, podczas gdy Czarni swój ostatni mecz rozegrali 27 kwietnia i będą mieli ponad 10 dni odpoczynku. - Nie mieliśmy dużo czasu na regenerację, ale jesteśmy w dobrym rytmie meczowym - zauważa jednak skrzydłowy.

W walce o brązowy medal sopocianie mogą jednak znaleźć sporo pozytywów. Przewaga parkietu dzięki wyższemu miejscu po sezonie zasadniczym może mieć duże znaczenie. Ważna może okazać się także wysoka forma Lawrenca Kinnarda oraz Adama Waczyńskiego, którzy w meczach z Turowem potrafili nie tylko wspierać Filipa Dylewicza w zdobywaniu punktów, ale także prowadzić swoją drużynę do zwycięstwa. Amerykanin zdobywał średnio 13,9 pkt, zanotował także drugi najlepszy występ całego tegorocznego play-off w szóstym meczu zdobywając 28 punktów. Z kolei Waczyński, rozgrywający swoje pierwsze play-off w ważnej roli w zespole znakomicie spisywał się od czwartego meczu z Turowem zdobywając średnio 17,3 pkt w ostatnich czterech meczach.

Trefl Sopot rozpocznie rywalizację o brązowy medal, która jest rozgrywana do dwóch wygranych 7 maja o godzinie 15:30 w Ergo Arenie. Kolejny mecz zostanie rozegrany 10 maja w Słupsku. Jeśli dwa mecze nie wyłonią zwycięscy decydujące spotkanie odbędzie się 13 maja ponownie w hali Trefla.