Początek spotkania układał się po myśli Kinga, który dzięki Jakubowi Schenkowi prowadził już 12:6. Jeszcze w tej części gry faulem dyskwalifikującym ukarany został Sasa Zagorac, ale mimo tego Trefl potrafił nawiązać walkę z rywalami. Po rzutach wolnych Dominika Wilczka to szczecinianie po 10 minutach byli lepsi - 28:24. Drugą kwartę goście rozpoczęli od serii 10:2 i zaczęli kontrolować wydarzenia na parkiecie. Część strat odrobili co prawda później Piotr Śmigielski oraz Phil Greene, ale po pierwszej połowie to drużyna trenera Łukasza Bieli był w zdecydowanie lepszej sytuacji - wygrywała 50:40.
Trzecia kwarta była bardziej wyrównana, a za pewne fragmenty trzeba wyróżnić starania Phila Greene’a oraz Łukasza Kolendy. King ciągle utrzymywał jednak przewagę, a sporo minut na parkiecie otrzymywał m.in. Chaz Williams. Po 30 minutach zespół ze Szczecina prowadził 67:62. W ostatniej kwarcie niewiele się zmieniało - to King ciągle był drużyną lepszą i nie pozwalał gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł. Ważne trafienia w końcówce należały do Łukasza Diduszki i Martynasa Sajusa, a goście ostatecznie zwyciężyli 88:82.
Martynas Sajus zanotował w tym spotkaniu 22 punkty i 6 zbiórek. Phil Greene zdobył 19 punktów i 4 asysty dla gospodarzy.