Początek spotkania należał do MKS, który dzięki trafieniom Szymona Łukasiaka i Mathieu Wojciechowskiego prowadził już nawet 11:4. Na to goście odpowiedzieli serią 7:0 i po trójce Michała Sokołowskiego był już remis. Późniejszy rzut z dystansu Jarosława Mokrosa dawał im nawet przewagę. Po rzutach wolnych Sokołowskiego po 10 minutach było 28:23 dla zielonogórzan. W drugiej kwarcie prowadzenie Stelmetu Enei wzrosło do ośmiu punktów po akcji wykończonej przez Żeljko Sakicia. Dąbrowanie cały czas byli w grze, głównie dzięki Treyowi Davisowi oraz Benowi Richardsonowi. Jednak ważne trafienia DeVoe oraz Hrycaniuka pozwoliły ekipie trenera Igora Jovovicia wygrywać po pierwszej połowie 52:42.
Trzecią kwartę udanie rozpoczął Mateusz Zębski, ale zielonogórzanie dość szybko się rozkręcali. Kolejna akcja Jarosława Mokrosa dała im nawet 13 punktów przewagi. Reagować próbował Bartłomiej Wołoszyn, ale po rzucie Łukasza Koszarka po 30 minutach było 73:57. W pewnym momencie czwartej części spotkania trafienia Wojciechowskiego i Richardsona dawały MKS jeszcze trochę nadziei, ale błyskawicznie odpowiadał DeVoe i sytuacja znowu była dużo bardziej korzystna dla gości. Ostatecznie Stelmet Enea zwyciężył aż 102:78.
Najlepszym zawodnikiem gości był Michał Sokołowski z 21 punktami i 6 zbiórkami. Po 15 punktów dla gospodarzy zanotowali Mathieu Wojciechowski i Bartłomiej Wołoszyn.