Po świetnej pierwszej kwarcie w wykonaniu gospodarzy, Legia z minuty na minutę nakręcała się i odrabiała straty. W końcówce spotkania sytuacja była bardzo podobna, ale sopocianie ostatecznie zwyciężyli 82:75.
- Wiedzieliśmy, że Legia nie będzie miała nic do stracenia, że rzuci się na nas. Kontrolowaliśmy ten mecz, dopóki nie popełnialiśmy głupich strat i się nie rozluźnialiśmy. W końcówce wypracowaliśmy sobie większą przewagę, ale to spotkanie było sinusoidą i w kilka minut pozwoliliśmy dojść Legii na kilka punktów. Stąd ta nerwowa końcówka - mówił Piotr Śmigielski.
Sam Śmigielski rozegrał bardzo dobre spotkanie - zanotował 11 punktów, 8 zbiórek i asystę. Miał tym samym spory wpływ na wygraną swojej ekipy.
- Cieszę się, że w końcu udało mi się zagrać w miarę dobre spotkanie, z którego jestem zadowolony. Wiem, że mogę grać jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że teraz wejdę na taki poziom, który utrzymam i będę grał stabilnie - powiedział rzucający Trefla.