PGE Turów od samego początku starcia był zdecydowanie lepszą drużyną od AZS, a w drugiej połowie mógł sobie już pozwolić na spokojne kontrolowanie sytuacji. Tym samym Michael Claxton odniósł swoje pierwsze zwycięstwo jako samodzielny trener zgorzeleckiej ekipy. W dodatku stało się to w dzień jego 41. urodzin.
- To był zupełnie inny mecz niż tydzień temu. Mieliśmy za sobą dobry tydzień przygotowań. Myślę, że można było zauważyć, że graliśmy bardziej zespołowo, byliśmy mądrzejsi, jeżeli chodzi o system gry. Graliśmy lepiej z Cameronem Ayersem na pozycji numer 2, byliśmy silni pod koszem, dzięki temu uzyskaliśmy przewagę i z tego często korzystaliśmy - podkreślał trener Michael Claxton.
Amerykański trener przyznawał, że tak dobry wynik jego zespołu był spowodowany również bardzo dobrą defensywą. W ataku pewne rzeczy trzeba będzie jeszcze poprawić.
- Ważnym czynnikiem było również wywieranie presji na piłkę w obronie. Nasz atak nie wyglądał na tak zorganizowany, jak powinien. Nie poradziliśmy sobie z presją w niektórych sytuacjach, ale defensywnie jestem dumny z zawodników i z ich wysiłku włożonego w obronę - mówił szkoleniowiec.
Kolejny mecz PGE Turowa już w środę. Zgorzelczanie grają na wyjeździe z Asseco Gdynia.