Garbacz: Zmotywowaliśmy się między sobą
fot. Andrzej Romański

Lista aktualności

Garbacz: Zmotywowaliśmy się między sobą

Asseco Gdynia przegrywało przez większość meczu z TBV Startem, ale doprowadziło do dogrywki i ostatecznie wygrało 92:82. Co po meczu mówił Jakub Garbacz?

Zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza jeszcze na trzy minuty przed końcem czwartej kwarty przegrywał sześcioma punktami. W końcówce tej części meczu ważne rzuty trafiał jednak Marcel Ponitka, a gospodarze doprowadzili do dogrywki.

- Wynik meczu nie budował się po naszej myśli. Nasza gra nie wyglądała tak, jak powinna. Zmotywowaliśmy się między sobą, pomogli też trenerzy. Krzysiu Szubarga, Przemek Żołnierewicz i Darek Wyka zagrali super. Pociągnęli nas w dogrywce, a tam już okazaliśmy się lepsi - podkreśla Jakub Garbacz.

W pierwszym minutach dodatkowego czasu gry kluczowym zawodnikiem był Dariusz Wyka, który rzucił dwie trójki z rzędu. To one ustawiły rywalizację.

- Darek jest świetnym strzelcem, zawsze pokazuje to na treningach, a teraz wreszcie trafiał w meczu. To zwycięstwo jest w dużej mierze jego zasługą. Pomagali jednak wszyscy - zauważa rzucający gdynian.

Asseco świetnie rozpoczęło sezon 2017/2018 Polskiej Ligi Koszykówki. Po czterech kolejkach ma bilans 3-1, taki sam jak Anwil Włocławek i MKS Dąbrowa Górnicza.

- Patrzymy na każdy kolejny mecz, każdy jest do wygrania. Pierwszy mecz z Czarnymi Słupsk u nas również był ciężki, pokonaliśmy rywali po dogrywce. W Warszawie pokazaliśmy dobrą grę i również wygraliśmy. W spotkaniu w Toruniu prowadziliśmy przez 20 minut, też mogliśmy tam coś wyszarpać. Każdy jest w naszym zasięgu, zawsze możemy nawiązać równą walkę - mówi Garbacz.

Trzon drużyny z Gdyni stanowią Krzysztof Szubarga i Przemysław Żołnierewicz, ale ławka rezerwowych tej ekipy jest bardzo długa. Trener Frasunkiewicz ma z kogo wybierać.

- Mamy skład z wieloma utalentowanymi zawodnikami. Każdy może „przejąć pałeczkę” w danym meczu i poprowadzić nas do zwycięstwa. Raz ktoś rzuci 20 punktów, w innym ta sama osoba tylko pięć, ale odblokuje się ktoś inny - kończy Jakub Garbacz.