4. kolejka: Drugie zwycięstwo Asseco, Polski Cukier niepokonany
fot. Mariusz Mazurczak/Asseco

,

Lista aktualności

4. kolejka: Drugie zwycięstwo Asseco, Polski Cukier niepokonany

Gdynianie notują drugą z rzędu wygraną w Polskiej Lidze Koszykówki. Tym razem Asseco zwyciężyło przed własną publicznością z Polfarmexem Kutno 73:67. Polski Cukier nadal nie może znaleźć pogromcy - torunianie wygrali z Treflem Sopot 82:59. W sobotę w wyrównanym meczu w Zielonej Górze Stelmet pokonał King Szczecin 87:81. W innym spotkaniu Polpharma zwyciężyła w Ostrowie Wlkp. z BM Slam Stalą 68:65. 

,

Polski Cukier Toruń - Trefl Sopot 82:59

Mimo że cztery pierwsze punkty w tym spotkaniu zanotował Trefl, to później dominowali już gospodarze. Po serii 17:0 i rzucie Jure Skificia Polski Cukier prowadził aż 23:6. Torunianie pozwolili zespołowi z Sopotu na zdobycie tylko 11 punktów w tej kwarcie, a sami zanotowali ich aż 30! To ustawiło przebieg rywalizacji. Drużyna trenera Zorana Marticia w drugiej części meczu prezentowała się już lepiej. W ataku uaktywnili się Anthony Ireland i Nikola Marković, a to pozwoliło na zmniejszenie części strat. Jednak po trafieniu Tomasza Śniega to Polski Cukier wygrywał 43:33 na koniec pierwszej połowy.

W trzeciej kwarcie po trójce Artura Mielczarka goście zbliżyli się co prawda na siedem punktów, ale Polski Cukier nie chciał pozwolić na nic więcej. Ważnymi zawodnikami w ataku gospodarzy byli Obie Trotter i Krzysztof Sulima, a swoje dołożył też Aleksander Perka. Po rzucie Anthony’ego Irelanda Trefl przegrywał po 30 minutach 55:62. Ostatnia kwarta to popis gry zespołu trenera Jacka Winnickiego. - przez blisko siedem minut nie pozwolił gościom na skuteczną akcję w ataku. Przez ten czas torunianie zanotowali serię 18:0 i dzięki temu zwyciężyli aż 82:59.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Obie Trotter z 21 punktami, ośmioma zbiórkami i dziewięcioma asystami. 12 punktów i pięć zbiórek dodał Krzysztof Sulima. W Treflu wyróżniał się Artur Mielczarek z 17 punktami.

 

Asseco Gdynia - Polfarmex Kutno 73:67

Kutnianie w pierwszych akcjach skupili się na rzutach z dystansu, ale trafił tylko Dardan Berisha. Za to po kontrze Przemysława Żołnierewicza to Asseco prowadziło już 7:3. Późniejsze efektowne wejście na kosz Krzysztofa Szubargi dało gospodarzom nawet dziewięć punktów przewagi. Polfarmex przez większość kwarty zdobywał punkty właściwie tylko z linii rzutów wolnych. Gdynianie po 10 minutach rywalizacji wygrywali 22:13. Zespół trenera Jarosława Krysiewicza na początku drugiej części gry powoli odrabiał straty - dzięki kolejnym dwóm trójkom Berishy przegrywał już tylko punktem. Wejście pod kosz Jacka Jareckiego pozwoliło im ponownie zdobyć minimalną przewagę. Z późniejszej strzelaniny z dystansu lepiej wyszło Asseco. W dodatku sporo dobrej koszykówki pokazywał Krzysztof Szubarga, a to pozwoliło temu zespołowi na prowadzenie 39:33.

Początek trzeciej kwarty to znowu fragment odrabiania strat przez gości. Lepsza obrona pozwalała na skuteczniejsze rozwiązania ofensywne. Po rzutach wolnych Dardana Berishy kutnianie tracili do rywali zaledwie dwa punkty, a akcja Michaela Frasera doprowadziła do remisu. Asseco szybko odzyskała inicjatywę, ale - jak się okazało - tylko na moment. Trójka w kontrze Sebastiana Kowalczyka dała przewagę Polfarmexowi. Mimo tego rzuty wolne Krzysztofa Szubargi ustawiły wynik po 30 minutach na 55:54 dla zespołu trenera Przemysława Frasunkiewicza. Czwarta kwarta była bardzo podobna. Nawet gdy gdynianie wychodzili na prowadzenie, to dość szybko Polfarmex wyrównywał. Kluczowe akcje w końcówce należały jednak do Krzysztofa Szubargi, Filipa Matczaka oraz Marcela Ponitki - po efektownym wsadzie tego ostatniego Asseco wygrywało 70:65. Tego goście nie byli w stanie już odrobić. Gospodarze zwyciężyli ostatecznie 73:67.

Najlepszym zawodnikiem Asseco był Krzysztof Szubarga z 21 punktami, sześcioma zbiórkami i siedmioma asystami. 17 punktów dodał do tego Filip Matczak. W Polfarmexie na wyróżnienie zasłużył Darda Berisha z 21 punktami.

 

 

 

Stelmet BC Zielona Góra - King Szczecin 87:81

Po wyrównanym początku spotkania to zespół ze Szczecina zaczął zdobywać przewagę - dzięki trafieniom Zacha Robbinsa, Russella Robinsona oraz Taylora Browna prowadził 17:9. Po jednej z akcji Marcina Dutkiewicza przewaga Kinga wzrosła nawet do 14 punktów, ale w samej końcówce pierwszej kwarty zmniejszył ją Łukasz Koszarek i dlatego goście wygrywali po 10 minutach 28:19. W drugiej części meczu mistrzowie walczyli o zmniejszenie strat. Bardzo dobrze prezentował się Nemanja Djurisić, którego rzutami z dystansu wspierali Thomas Kelati i James Florence. Zespół trenera Artura Gronka kilkakrotnie zbliżał się do rywali na jeden punkt, ale ci ciągle potrafili utrzymywać przewagę. Ostatecznie po trafieniu Michała Nowakowskiego to ekipa ze Szczecina wygrywała po pierwszej połowie 45:42.

Początek trzeciej kwarty to rywalizacja kosz za kosz, ale ciągle niskie prowadzenie utrzymywała drużyna trenera Marka Łukomskiego. Po pięciu punktach z rzędu Norberta Kulona było 59:52. Dopiero późniejsza seria 10:0 w wykonaniu Łukasza Koszarka i Igora Zajcewa pozwoliła mistrzom na zdobycie minimalnej przewagi. Wsad Juliana Vaughna ustalił wynik spotkania po 30 minutach na 64:62. To oznaczało emocje w ostatniej kwarcie i ich rzeczywiście nie zabrakło. King kilkakrotnie doprowadzał jeszcze do remisu, a w końcówce dzięki rzutom Browna i Sworda zbliżał się na dwa punkty. Kilka rzutów wolnych trafili jednak gospodarze, którzy ostatecznie zwyciężyli 87:81.

Nemanja Djurisić był wyróżniającym się zawodnikiem Stelmetu - zanotował 19 punktów i siedem zbiórek. 14 punktów i cztery asysty dołożył Łukasz Koszarek. Dla Kinga 18 punktów i pięć zbiórek zdobył Taylor Brown.

 

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Polpharma Starogard Gd. 65:68

Bardzo dobry początek spotkania zaprezentowali starogardzianie, którzy m.in. dzięki trójce Michaela Hicksa prowadzili 7:0. Gospodarze dość szybko rozpoczęli odrabianie strat - po rzutach Tomasza Ochońki i Łukasza Majewskiego zdobyli nawet minimalną przewagę. Akcja Martynasa Sajusa ustawiła wynik po 10 minutach na 15:14 dla Polpharmy. Mecz był wyrównany także w drugiej kwarcie, ale po rzutach wolnych Christo Nikołowa to BM Slam Stal zdobyła pięć punktów przewagi. Zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa miał spore problemy w ofensywie, ale gospodarze nie do końca byli w stanie to wykorzystać. Ostatecznie m.in. dzięki rzutom Tomasza Ochońki i Szymona Szewczyka ostrowianie wygrywali 30:22 na koniec pierwszej połowy.

Mimo skutecznych akcji Łukasza Diduszki i Martynasa Sajusa cały czas kilkupunktowe prowadzenie utrzymywali zawodnicy trenera Emila Rajkovicia. Polpharma odnalazła jednak swój rytm w ataku. Seria 9:0 i trójka Marcina Fliegera ponownie dała tej ekipie minimalną przewagę, jednak rzut z dystansu Adama Kaczmarzyka pozwolił BM Slam Stali wygrywać po trzeciej kwarcie 45:44. Ostatnia część meczu była zdecydowanie najbardziej ofensywna. Jeszcze na cztery minuty przed końcem był remis po 57. Marcin Flieger, Anthony Miles oraz Martynas Sajus dali później Polpharmie sześć punktów przewagi - ten moment okazał się kluczowy. Gospodarze starali się zmniejszać straty głównie rzutami z dystansu, ale najczęściej nie trafiali. Ostatecznie to starogardzianie cieszyli się z drugiego zwycięstwa w sezonie - 68:65.

Najlepszym zawodnikiem Polpharmy był Marcin Flieger, który zanotował 17 punktów, sześć zbiórek i pięć asyst. Martynas Sajus dodał do tego 14 punktów i 11 zbiórek. 17 punktów dla gospodarzy rzucił Christo Nikołow.

 

Rosa Radom - Siarka Tarnobrzeg 68:64

 Połowa pierwszej kwarty była bardzo wyrównana, ale dość szybko przewagę zaczęli zdobywać zawodnicy trenera Zbigniewa Pyszniaka. Najpierw po trójce Brandona Browna prowadzili sześcioma punktami, a po kolejnym rzucie z dystansu Travisa Releforda było nawet 22:12. W drugiej kwarcie Rosa prezentowała się już trochę lepiej, ale ciągle swoją przewagę utrzymywali tarnobrzeżanie. Swoje pierwsze punkty dla radomian notował Jarosław Zyskowski, ale to ciągle było za mało na Siarkę. Po 20 minutach rywalizacji i trafieniu Tomasza Wojdyły goście wygrywali 33:27.

Rosa trzecią kwartę rozpoczęła od serii 8:2 i po rzucie Roberta Witki doprowadziła do remisu. Dopiero później na prowadzenie wyprowadziła radomian trójka Damiana Jeszkego. Gospodarze mieli nawet pięć punktów przewagi dzięki akcji Darnella Jacksona, ale od tego momentu Siarka zanotowała serię 7:0 i po rzucie wolnym Krzysztofa Jakóbczyka wróciła na prowadzenie. Rzuty wolne Zyskowskiego pozwoliły jednak ekipie Wojciecha Kamińskiego wygrywać po 30 minutach 48:44. Ostatnia kwarta była dość podobna, ale w kluczowych momentach piąty bieg włączył Michał Sokołowski. Kolejne rzuty reprezentacyjnego skrzydłowego dawały nawet 10 punktów przewagi Rosie. Goście jednak do samego końca walczyli o zwycięstwo - w ostatnich sekundach zbliżyli się jeszcze na trzy punkty, ale nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Michał Sokołowski zanotował w tym spotkaniu 28 punktów, siedem zbiórek i trzy asysty. 12 punktów i osiem zbiórek dołożył Darnell Jackson. Dla Siarki 17 punktów i siedem asyst zdobył Brandon Brown.

 

Anwil Włocławek - Miasto Szkła Krosno 65:61

Mecz od pierwszych minut był wyrównany, ale to Miasto Szkła po trafieniach Kareema Maddoxa i Jakuba Dłuskiego prowadziło 10:6. Taki stan rzeczy zmobilizował gospodarzy, którzy od tego momentu zanotowali serię 10:0 i po trójce Fiodora Dmitriewa wygrywali 16:10. W końcówce inaugurującej kwarty straty gości lekko zmniejszył Royce Woolridge. W drugiej części meczu krośnian w grze utrzymywały akcje Dariusza Wyki. Trójki trafiał jednak ciągle Dmitriew, a to dawało prowadzenie gospodarzom. Ostatecznie po rzucie z dystansu Kamila Łączyńskiego Anwil pierwszą połowę zakończył z korzystnym dla siebie wynikiem 31:26.

W trzeciej kwarcie można było wyczuć niespodziankę. Miasto Szkło grało swoją koszykówkę, a to pozwoliło tej drużynie na rewelacyjną serię 18:0! Po wsadzie Szymona Rducha goście prowadzili 44:35. Później rzuty wolne dokładał jeszcze Royce Woolridge, ale straty trójką zmniejszył trochę Michał Chyliński. Po 30 minutach to goście wygrywali sześcioma punktami. Ostatnia kwarta to odrabianie strat przez Anwil. Nie było to jednak takie łatwe - dopiero po sześciu minutach rzut Josipa Sobina dał przewagę ekipie trenera Igora Milicicia. Końcówka ciągle była jednak zacięta, ale jeden z kluczowych rzutów trafił Chyliński. Rzuty wolne Fiodora Dmitriewa ustaliły wynik spotkania na 65:61 dla gospodarzy.

Paweł Leończyk był najlepszym zawodnikiem Anwilu - zanotował 21 punktów i dziewięć zbiórek. 14 punktów i sześć zbiórek dodał Fiodor Dmitriew. W ekipie z Krosna na wyróżnienie zasłużył Chris Czerapowicz z 15 punktami, ośmioma zbiórkami i trzema asystami.

 

TBV Start Lublin - Energa Czarni Słupsk 63:66

Lublinianie weszli w spotkanie z bardzo dużą energią. Dzięki akcjom Brandona Petersona i Bartosza Ciechocińskiego prowadzili już 10:2. Później dogrania Jerela Blassingame’a dobrze wykorzystywał Justin Jackson, co pomagało gościom w odrabianiu strat. Późniejsza trójka Piotra Dąbrowskiego doprowadziła do remisu. Po 10 minutach rywalizacji dzięki rzutom wolnym Stefana Balmazovicia i Michała Jankowskiego gospodarze prowadzili 18:15. W drugiej kwarcie ekipie trenera Andreja Żakelja jeszcze bardziej uciekała rywalom - po rzutach Jarosława Trojana i Grzegorza Małeckiego było już 27:16. Energa Czarni potrafiła zbliżyć się na sześć punktów, ale lublinianie nie chcieli pozwolić na więcej. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:27.

Siedem punktów z rzędu TBV Startu na początku trzeciej kwarty zmusiło trenera Robertsa Stelmahersa do poproszenia o przerwę. Straty trójkami zmniejszał Mantas Cesnauskis, ale ważnymi ogniwami gospodarzy byli Brandon Peterson i Stefan Balmazović - to głównie oni utrzymywali przewagę. Po rzutach wolnych amerykańskiego środkowego lublinianie wygrywali 48:41. W czwartej części meczu bardzo aktywny był Justin Jackson - po jego akcji 2+1 goście zbliżyli się na jeden punkt, a trójka Łukasza Seweryna dała Enerdze Czarnym prowadzenie. Końcówka spotkania była bardzo wyrównana. Dużo dobrego dla słupszczan robił Jerel Blassingame, ale gospodarzy trzymał w grze Balmazović. Kluczową akcję pod koszem wykończył jednak Jackson - to dało gościom prowadzenie 66:63. W ostatnich akcjach za trzy rzucali jeszcze Balmazović oraz Jankowski, ale nie trafiali, a to oznaczało, że drugie zwycięstwo w sezonie zaliczyła Energa Czarni.

Najlepszym strzelcem gości był Mantas Cesnauskis, który rzucił sześć trójek i tym samym zanotował 18 punktów. 15 punktów i 11 zbiórek dodał do tego Justin Jackson. W ekipie z Lublina wyróżniał się Stefan Balmazović z 18 punktami i siedmioma zbiórkami.

 

PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza 94:70

Zespół ze Zgorzelca w pierwszych minutach spotkania pokazywał przede wszystkim świetną obronę - po trójce Bartosza Bochno było już 9:2. MKS z kolei miał na swoim koncie sporo strat i słabą skuteczność. Dopiero po ośmiu minutach gry niemoc w ofensywie gości przełamał trójką Witalij Kowalenko. Jednak dzięki kolejnemu rzutowi z dystansu w wykonaniu Bochno gospodarze po 10 minutach prowadzili aż 22:11. Początek drugiej części meczu był bardziej wyrównany, ale kolejne trafienia Davida Jacksona i Kirka Archibeque’a oraz trójka Michała Michalaka pozwoliły drużynie ze Zgorzelca mieć aż 18 punktów przewagi. PGE Turów do końca pierwszej połowy prezentował się rewelacyjnie w ataku. Akcja 2+1 Archibeque’a ustawiła wynik po 20 minutach rywalizacji na 56:32.

W trzeciej kwarcie MKS potrafił dotrzymać kroku rywalom. Nieźle prezentowali się Jeremiah Wilson i Przemysław Szymański, ale ich gra oznaczała tylko, że PGE Turów nie powiększał swojej przewagi jeszcze bardziej. Po rzutach wolnych Kacpra Borowskiego zgorzelczanie wygrywali 73:48 po 30 minutach rywalizacji. Czwartą kwartę gospodarze rozpoczęli jednak od serii 9:2 i tym samym jeszcze bardziej uciekali dąbrowianom. Zespół trenera Drażena Anzulovicia nie był w stanie odrobić takich strat, a zgorzelczanie całkowicie kontrolowali sytuację na boisku. Ostatecznie zwyciężyli 94:70.

Kirk Archibeque był najlepszym zawodnikiem PGE Turowa - zanotował 23 punkty i siedem zbiórek. Michał Michalak dodał do tego 13 punktów. W ekipie MKS na wyróżnienie zasłużył Jakub Parzeński z 17 punktami, pięcioma zbiórkami i trzema asystami.
 

-----