17. kolejka: Świetna postawa Polfarmexu, udany rewanż
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

17. kolejka: Świetna postawa Polfarmexu, udany rewanż

W ostatnim meczu tej kolejki Tauron Basket Ligi Polfarmex bardzo udanie zrewanżował się za porażkę w Gdyni. Kutnianie wygrali z Asseco aż 75:44. Dzięki znakomitej postawie Danny’ego Gibsona i Maksyma Kornijenki Polski Cukier Toruń pokonał w niedzielnym spotkaniu MKS Dąbrowa Górnicza 84:69. Po wyrównanym meczu w sobotę Stelmet Zielona Góra wygrał ze Śląskiem Wrocław 83:78. W innym meczu Anwil Włocławek zwyciężył z BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 70:60.

,

Polfarmex Kutno – Asseco Gdynia 75:44

Pierwsze minuty spotkania były bardzo nerwowe dla obydwu drużyn. Świadczy o tym fakt, że jeszcze w ósmej minucie spotkania ciągle był wynik 6:6. Lepiej zaczął jednak grać Jarosław Zyskowski, a odpowiadał mu Filip Matczak. Gospodarze po 10 minutach mogli cieszyć się z prowadzenia 14:13. W drugiej części spotkania obrona kutnian wyglądała jeszcze lepiej, a Asseco miało ogromne problemy w ofensywie. Po rzucie Anthony’ego Hickeya gdynianie przegrywali co prawda tylko sześcioma punktami, ale trener Jarosław Krysiewicz postawił na polską piątkę, która odpłacała się świetnym rezultatem. Polfarmex korzystał z obrony strefowej i szczególnie dobrze sprawdzał się w kontrze, co zakończyło się serią 19:0! Po rzucie wolnym Bartłomieja Wołoszyna gospodarze wygrywali 43:18.

Początek trzeciej kwarty to przyspieszenie gry w ataku przez Asseco. Pozwoliło to tej drużynie na odrobienie kilku punktów, ale zryw nie trwał długo. Ekipa trenera Jarosława Krysiewicza kontrolowała sytuację na boisku, a później powiększała nawet swoją przewagę. Michael Fraser wykorzystywał swoją przewagę fizyczną pod koszami i po jego rzutach wolnych było aż 60:30. Ostatnia kwarta już niczego nie mogła zmienić, a oznaczało to, że Polfarmex niezwykle udanie zrewanżował się za porażkę w Gdyni.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Jarosław Zyskowski z 15 punktami. Mateusz Bartosz dołożył do tego 13 punktów i 10 zbiórek. W ekipie gości wyróżniał się Jakub Parzeński z 12 punktami i siedmioma zbiórkami.

 

 

Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 84:69

Początek spotkania był bardzo wyrównany i toczył się rytmem „kosz za kosz”. Dopiero później po trójkach Łukasza Wiśniewskiego i Maksyma Kornijenki Polski Cukier potrafił prowadzić 17:12. W końcówce swoimi rzutami z dystansu przewagę gospodarzy zmniejszał jednak Piotr Pamuła. W drugiej części meczu po rzutach wolnych Rashauna Broadusa MKS zdobył nawet trzy punkty przewagi, ale torunianie znaleźli sposób na gości. Do ataku włączył się Danny Gibson i to m.in. dzięki jego dwóm trójkom zanotowali serię 9:0 i wygrywali 44:32. Po 20 minutach zespół trenera Jacka Winnickiego miał 10 punktów przewagi.

W trzeciej kwarcie dąbrowianie zanotowali bardzo dobry fragment meczu, kiedy mieli serię 8:0 – po trafieniu Sama Dowera doprowadzili tym samym do remisu. Później trafiali jednak Gibson, Wiśniewski i Kornijenko, a Polski Cukier wygrywał 58:50. W końcówce tej części meczu dzięki rzutowi Drago Pasalicia MKS potrafił zbliżyć się jeszcze na pięć punktów. Czwartą kwartę gospodarze rozpoczęli od serii 11:0 i po rzucie Michała Michalaka było już 71:55. Jak się okazało - to był kluczowy moment spotkania. Goście nie byli w stanie już tego odrobić i ekipa trenera Winnickiego wygrała ostatecznie 84:69.

Danny Gibson zdobył w tym meczu 24 punkty i siedem asyst, a Maksym Kornijenko dołożył 22 punkty, cztery asysty i trzy bloki. W zespole gości wyróżniał się Piotr Pamuła z 18 punktami.

 

 

Start Lublin – PGE Turów Zgorzelec 78:101

Zespół trenera Piotra Ignatowicza od początku spotkania pokazywał, że jest drużyną lepszą. PGE Turów rozpoczął od prowadzenia 6:0, a później było nawet 12:1 dzięki trafieniom Mateusza Kostrzewskiego. Start wracał do gry dzięki rzutom z dystansu Marko Popovicia i Nicka Kellogga. Po trafieniu tego drugiego lublinianom udawało się zbliżyć na cztery punkty. W drugiej kwarcie zgorzelczanie kontrolowali sytuację na parkiecie. W pewnym momencie zanotowali serię 12:0 i po rzutach wolnych Tomasza Prostaka wygrywali aż 49:28. W ekipie gospodarzy nieźle radzili sobie Popović i Salamonik, ale to goście po 20 minutach prowadzili 55:36.

W trzeciej kwarcie nastąpił zryw Startu, który głównie dzięki trafieniom Nicka Kellogga zbliżył się na 12 punktów. Na więcej jednak zespołu trenera Dusana Radovicia nie było tego dnia stać. PGE Turów bardzo szybko opanował sytuację i dzięki kolejnej akcji Kirka Archibeque’a wygrywał 78:57. Ostatnia kwarta właściwie niczego nie zmieniła. Zgorzelczanie do samego końca kontrolowali wynik, a po trójce Michała Gospodarka przekroczyli barierę 100 zdobytych punktów.

Najlepszym zawodnikiem PGE Turowa był Kirk Archibeque z 21 punktami i dziewięcioma zbiórkami. Po 14 punktów dodali Daniel Dillon i Mateusz Kostrzewski. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Nick Kellogg z 20 punktami i czterema asystami.

 

Stelmet Zielona Góra – Śląsk Wrocław 83:78

W pierwszych minutach spotkania Stelmet zanotował serię 11:0 i po trafieniu Vlada Moldoveanu prowadził 13:3. Goście mogli liczyć jednak na trójki Denisa Ikovleva i Michała Jankowskiego. To właśnie trafienie z dystansu tego ostatniego gracza sprawiało, że Śląsk po inaugurującej kwarcie przegrywał tylko pięcioma punktami. W drugiej części meczu mistrzowie Polski znowu odskoczyli na 10 punktów po trójce Przemysława Zamojskiego. To jednak nie załamywało wrocławian. Trzy trójki z rzędu Denisa Ikovleva i Witalija Kowalenki zbliżyły zespół trenera Emila Rajkovicia na jeden punkt. Rzuty Kowalenki w końcówce pierwszej połowy pozwoliły Śląskowi niespodziewanie wygrywać 38:34.

Sporym zaskoczeniem była postawa wrocławian w trzeciej kwarcie. Przez osiem minut tej części gry Śląsk utrzymywał się na prowadzeniu, co zawdzięczał dobrej grze Norberta Kulona, Michała Jankowskiego i Witalija Kowalenki. Dopiero później po trafieniach Łukasza Koszarka i Dee Bosta Stelmet zdobył minimalną przewagę. W ostatniej kwarcie mistrzowie kontrolowali sytuację na boisku. W ataku zaczął świetnie prezentować się jednak Jarvis Williams i to dzięki niemu Śląsk zbliżał się nawet na jeden punkt. W końcówce skuteczni byli Łukasz Koszarek oraz Dee Bost i to dzięki tym zawodnikom Stelmet wygrał 83:78.

Dee Bost i Łukasz Koszarek rzucili po 20 punktów w tym spotkaniu. Dejan Borovnjak dodał do tego 14 punktów i siedem zbiórek. W ekipie Śląska wyróżniał się Denis Ikovlev z 22 punktami i sześcioma asystami.

 

Siarka Tarnobrzeg – King Wilki Morskie Szczecin 69:81

Goście rozpoczęli ten mecz od prowadzenia 6:0 po trafieniach C.J. Aikena. Siarka dość szybko potrafiła doprowadzić do remisu dzięki rzutowi z dystansu Gary’ego Bella. Później znowu cztery punkty przewagi miał King Wilki Morskie, ale rzuty Strzeleckiego i Bella ustawiły wynik spotkania po 10 minutach na 14:14. W drugiej części meczu częściej na prowadzeniu utrzymywali się szczecinianie. Siarka co prawda co chwilę doprowadzała do remisu, ale goście odskakiwali po rzutach Gainesa, Kikowskiego czy Aikena. Ostatecznie po pierwszej połowie wygrywali 38:34.

Trzecia kwarta była lepsza dla zespołu ze Szczecina. Po trafieniach Aikena i Robinsona zdobył osiem punktów przewagi, a dzięki akcjom Pawła Kikowskiego w samej końcówce tej części wygrywał 61:49, kontrolując sytuację na boisku. W ostatniej kwarcie drużyna trenera Marka Łukomskiego nie pozwalała gospodarzom na zmniejszanie strat. Mimo dobrej gry debiutującego w TBL Mfona Udofii King Wilki Morskie utrzymywał przewagę. Ostatecznie pokonał zespół z Tarnobrzega 81:69.

Najlepszym zawodnikiem ekipy ze Szczecina był Frank Gaines z 18 punktami. Paweł Kikowski dołożył do ostatecznego wyniku punkt mniej. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Zach Robbins z 17 punktami i pięcioma zbiórkami.

 

Anwil Włocławek – BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 70:60

Włocławianie lepiej weszli w ten mecz – po trójce Davida Jelinka było 8:4. Później dzięki akcji Curtisa Millage’a BM Slam Stal zbliżyła się nawet na dwa punkty, ale trójka Roberta Skibniewskiego pozwoliła Anwilowi wygrywać 18:13. W drugiej części meczu ostrowianie nadal starali się zbliżyć do przeciwników, m.in. dzięki rzutowi z dystansu Marcina Sroki. Bardzo aktywny w ataku był Bartosz Diduszko – to właśnie dzięki niemu zespół trenera Igora Milicicia odskakiwał. Po akcji Kervina Bristola gospodarze wygrywali nawet 35:22, ale do końca pierwszej połowy straty zmniejszyli jeszcze goście.

W trzeciej kwarcie ostrowianie zanotowali serię 8:0 i po trafieniu Curtisa Millage’a zbliżyli się na cztery punkty. Anwil nie chciał jednak pozwolić na więcej i odskakiwał po rzutach m.in. Fiodora Dmitriewa. W samej końcówce goście zmniejszyli jednak straty do trzech punktów po rzucie z dystansu Kaczmarzyka i rzutowi wolnemu Millage’a. W ostatniej kwarcie goście doprowadzili nawet do remisu, ale wtedy serię 13:0 zanotował Anwil i po kolejnym trafieniu Davida Jelinka wygrywał już 66:53. Tego zespół trenera Zorana Sretenovicia nie był w stanie odrobić.

Najlepszym zawodnikiem Anwilu był Bartosz Diduszko z 16 punktami i siedmioma zbiórkami. 13 punktów i trzy asysty dołożył Robert Skibniewski. W ekipie gości wyróżniał się Marcin Sroka z 15 punktami oraz sześcioma zbiórkami.

 

Energa Czarni Słupsk – Polpharma Starogard Gdański 83:69

Słupszczanie rozpoczęli ten mecz idealnie. Świetnie radził sobie Cheikh Mbodj, trójki dodawał Grzegorz Surmacz, a po rzucie Folarina Campbella było nawet 19:0! Polpharma miała ogromne problemy, nie trafiła 12 kolejnych rzutów z gry. Tę sytuację przerwał Michael Hicks, ale nie zmieniło to obrazu meczu. Po trafieniach Demonte Harpera było 27:7. Druga część meczu była zdecydowanie bardziej wyrównała, ale zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa nie potrafił odrabiać strat. Co prawda starogardzianom udało się zbliżyć w pewnym momencie na 14 punktów, ale później ponownie skuteczna była Energa Czarni. Po 20 minutach gospodarze wygrywali 46:27.

Trzecia kwarta była niezwykle podobna do poprzedniej. Zespół trenera Donaldasa Kairysa kontrolował sytuację na parkiecie i nie pozwalał na zbyt wiele Polpharmie. Bardzo dobrze prezentował się Folarin Campbell, a swoje dokładał Grzegorz Surmacz. W ostatniej kwarcie goście zaczęli w końcu odrabiać straty. Było to możliwe głównie dzięki Johnny’emu Dee. Po jego kolejnych rzutach wolnych starogardzianie zbliżyli się na dziewięć punktów. Później ważne akcje kończył jednak Campbell, a Energa Czarni znowu dominowała na boisku. Gospodarze wygrali ostatecznie 83:69.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Folarin Campbell, który zdobył 25 punktów, siedem zbiórek i sześć asyst. Cheikh Mbodj dodał do tego 14 punktów i siedem zbiórek. W ekipie gości wyróżniał się Johnny Dee z 24 punktami.

 

-----

 

Polfarmex Kutno - Asseco Gdynia, poniedziałek, godz. 18.00 - transmisja w Polsacie Sport News

WIĘCEJ O TYM MECZU