7. kolejka: Zacięta końcówka w Kutnie, Energa Czarni górą
fot. Łukasz Capar

Lista aktualności

7. kolejka: Zacięta końcówka w Kutnie, Energa Czarni górą

W poniedziałkowym spotkaniu Energa Czarni Słupsk, po zaciętej końcówce, pokonała w Kutnie Polfarmex 79:77. Polfarmex Anwil Włocławek zwyciężył ze Śląskiem Wrocław 82:74 w niedzielnym klasyku Tauron Basket Ligi. W innym ciekawym spotkaniu AZS Koszalin wygrał w Radomiu z Rosą 75:63.

Polfarmex Kutno – Energa Czarni Słupsk 77:79

Energa Czarni świetnie weszła w to spotkanie. Nie tylko grała bardzo dobrze w defensywie, ale także w ataku, o czym świadczy wynik po czterech minutach rywalizacji – 14:2. Po przerwie dla trenera Jarosława Krysiewicza Polfarmex zaczął grać zupełnie inaczej. Na parkiecie pojawił się też Kevin Johnson, co znacząco pomogło gospodarzom. Kutnianie odrabiali straty – w pewnym momencie zanotowali nawet serię 10:0 i po trójce Jarosława Zyskowskiego wygrywali 24:20! W drugiej części meczu słupszczanie cały czas trzymali się blisko przeciwników. Po trójce Jarosława Mokrosa znowu zdobyli przewagę, ale po kilku minutach to Polfarmex ponownie wygrywał. W samej końcówce pierwszej połowy ekipa trenera Donaldasa Kairysa zdobyła siedem punktów bez odpowiedzi rywala i prowadziła 43:42.

Druga połowa meczu rozpoczęła się z opóźnieniem z powodu awarii prądu w hali w Kutnie. To zdecydowanie lepiej zadziałało na zespół gości. To Energa Czarni częściej była na prowadzeniu w trzeciej części spotkania. Gospodarze utrzymywali się w grze dzięki akcjom Kevina Johnsona i Michaela Frasera, ale to słupszczanie po trafieniu Tomasza Śniega mieli osiem punktów przewagi. W czwartej kwarcie Polfarmex nadal nie dawał za wygraną. Głównie dzięki Johnsonowi i Zyskowskiemu na trzy minuty przed końcem gospodarze zbliżyli się na jeden punkt. Ten ostatni na minutę przed końcem rzutem z dystansu dał kutnianom nawet minimalną przewagę. Później trafił jednak Bryan Davis, a jeden rzut wolny na punkt zamienił Jerel Blassingame. W ostatnich sekundach szansę na zapewnienie gospodarzom zwycięstwa miał Josh Parker, ale nie trafił.

Najlepszym zawodnikiem gości był Jerel Blassingame z 18 punktami i czterema asystami. 15 punktów dołożył do tego Jarosław Mokros. W drużynie gospodarzy wyróżniał się Kevin Johnson z 20 punktami i ośmioma zbiórkami.

 

 

Anwil Włocławek – Śląsk Wrocław 82:74

Klasyk od pierwszych minut nie zawodził. Anwil rozpoczął ten mecz od prowadzenia 8:4 po rzucie wolnym Kervina Bristola, ale Śląsk ciągle utrzymywał się w grze. Wrocławianie zdobyli przewagę po trójkach Mateusza Jarmakowicza oraz Brandona Heatha. Pierwszą kwartę gospodarze wygrali jednak 22:17 głównie dzięki świetnemu Davidowi Jelinkowi (11 punktów tej części meczu). Kolejną kwartę lepiej zaczęli jednak goście – rzuty Kamila Chanasa, Witalija Kowalenki i Jarvisa Williamsa dały im cztery punkty przewagi. Od tego momentu zespół trenera Emila Rajkovicia kontrolował sytuację na parkiecie i utrzymywał prowadzenie. Dzięki kolejnemu trafieniu Heatha po 20 minutach wygrywał 42:36.

W trzeciej kwarcie dzięki akcjom Robert Skibniewskiego i Davida Jelinka Anwil odzyskał prowadzenie. Zespół trenera Igora Milcicia grał lepiej, był skuteczniejszy od rywali, ale Śląsk deptał mu po piętach, ciągle trzymając się blisko. Dzięki rzutowi wolnemu Kowalenki przegrywał tylko trzema punktami. Jeszcze na cztery minuty przed końcem spotkania obie drużyny dzielił zaledwie punkt. Od tego momentu włocławianie zanotowali serię 8:0, a kluczowe punkty w kontrze zdobył Robert Tomaszek. Goście nie byli w stanie już dogonić rywali i to Anwil cieszył się z wygranej w klasyku – 82:74.

Kolejny świetny mecz rozegrał David Jelinek, który tym razem zdobył 28 punktów i dziewięć zbiórek. 19 punktów dołożył do tego Fiodor Dmitriew. W ekipie gości po 12 punktów zanotowali Jarvis Williams, Rashad Madden i Witalij Kowalenko.

 

 

Rosa Radom – AZS Koszalin 63:75

Zespół trenera Davida Dedka świetnie rozpoczął to spotkanie. Dzięki punktom zdobywanym przez A.J. Waltona i Devona Austina prowadził 11:3. Rosa odrabiała straty i po rzutach Michała Sokołowskiego oraz Daniela Szymkiewicza zbliżyła się na dwa punkty. Po 10 minutach jednak to AZS miał przewagę 18:14. W drugiej kwarcie dzięki trójce C.J. Harrisa oraz rzucie wolnym Toreya Thomasa gospodarze doprowadzili do remisu. Po późniejszej akcji Seida Hajricia Rosa prowadziła nawet pięcioma punktami. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do koszalinian, którzy zanotowali serię 7:0 i dzięki dobitce Patrika Audy wygrywali 35:33.

W połowie trzeciej kwarty drużyna trenera Wojciecha Kamińskiego po trójce Toreya Thomasa potrafiła wyjść na prowadzenie. W końcówce tej części meczu goście popisali się jednak niesamowitą serią 13:0 – dzięki temu nie tylko odrobili straty, ale także całkowicie objęli kontrolę nad spotkaniem. Po trójce Artura Mielczarka było 59:50. W ostatniej części meczu Rosa zbliżyła się jeszcze na cztery punkty, ale ostatnie minuty ponownie były świetne w wykonaniu AZS. Drużyna z Koszalina zakończyła mecz sześcioma kolejnymi punktami i wygrała 75:63.

Najlepszym zawodnikiem gości był A.J. Walton z 18 punktami, pięcioma zbiórkami i sześcioma asystami. Patrik Auda dodał do tego 17 punktów i 11 zbiórek. Torey Thomas zanotował dla Rosy 20 punktów i cztery asysty.

 

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Asseco Gdynia 72:81

Początek spotkania był raczej wyrównany, choć w pewnym momencie po akcjach Filipa Matczaka i Anthony’ego Hickeya to Asseco zdobyło przewagę. W końcówce pierwszej kwarty ważne rzuty trafiali jednak Curtis Millage oraz Marcin Sroka, a po trafieniu Mateusza Zębskiego było 22:19 dla BM Slam Stali. W drugiej kwarcie ostrowianie jeszcze bardziej uciekali rywalom. Dzięki kolejnym rzutom Millage’a i Zębskiego prowadzenie ekipy trenera Zorana Sretenovicia wzrosło do dziewięciu punktów. Gospodarze pokazali się z bardzo dobrej strony w ataku i dlatego po 20 minutach wygrywali 47:35.

Trzecia kwarta należała do Asseco. Gdynianie rozpoczęli ją od świetnej serii 13:0 i po trójce Hickeya wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Od tego momentu spotkanie zdecydowanie się wyrównało, a po rzutach wolnych Sebastiana Kowalczyka ekipa trenera Tane Spaseva wygrywała 59:57. Ostatnia część meczu również była lepsza dla gości – dzięki kolejnej akcji Jakuba Parzeńskiego ich przewaga wzrosła do 10 punktów. To pozwoliło na kontrolowanie sytuacji. Co prawda w samej końcówce ostrowianie zbliżyli się jeszcze na cztery punkty dzięki rzutom Millage’a. ale później punkty zdobywali jeszcze Kowalczyk i Parzeński, co oznaczało zwycięstwo Asseco – 81:72.

Najlepszym strzelcem zespołu z Gdyni był Przemysław Frasunkiewicz z 23 punktami i pięcioma asystami. Filip Matczak zanotował 16 punktów, dziewięć zbiórek oraz siedem asyst. Curtis Millage rzucił 17 punktów dla BM Slam Stali.

 

Polski Cukier Toruń – Polpharma Starogard Gdański 76:55

Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane i obie ekipy zmieniały się na prowadzeniu. Dopiero późniejsze trafienia Maksyma Kornijenki i Łukasza Wiśniewskiego dały pięciopunktową przewagę gospodarzom. Po rzucie Markeitha Cummingsa inaugurująca kwarta zakończyła się zwycięstwem Polskiego Cukru 21:15. W drugiej części meczu Polpharma zbliżała się do rywali - dzięki trójce Marcina Fliegera przegrywała już tylko dwoma punktami. Później z dystansu trafił także Johnny Dee, co dało gościom prowadzenie. Ostatecznie po rzutach wolnych Wiśniewskiego pierwsza połowa zakończyła się remisem po 39.

W trzeciej kwarcie po trafieniach Michaela Hicksa Polpharma miała już pięć punktów przewagi, ale w pewnym momencie Polski Cukier zanotował serię 12:0 i dzięki akcjom Markietha Cummingsa oraz Krzysztofa Sulimy prowadził 54:46. Do końca tej części meczu starogardzianie odrabiali straty, ale po 30 minutach przegrywali pięcioma punktami. Ostatnią kwartę zespół trenera Jacka Winnickiego rozpoczął od 11 punktów bez odpowiedzi rywala, co przesądziło o wyniku spotkania. Goście nie byli już w stanie zbliżyć się do rywali.

Markeith Cummings z 21 punktami był najlepszym strzelcem Polskiego Cukru w tym spotkaniu. Maksym Kornijenko dołożył do tego 16 punktów. W ekipie Polpharmy wyróżniał się Michael Hicks z 13 punktami i pięcioma asystami.
 

Start Lublin - King Wilki Morskie Szczecin 72:82

Początek spotkania był bardzo wyrównany, ale później trójki trafili Marcin Salamonik i Grzegorz Małecki, a Start wyszedł na sześciopunktowe prowadzenie. Do końca tej części meczu dzięki rzutom Pawła Kikowskiego i Pawła Leończyka gościom udało się lekko zmniejszyć te straty. W drugiej kwarcie skuteczni byli Igor Czumakow oraz Rob Poole i lublinianie wygrywali nawet 10 punktami. To jednak nie zniechęciło King Wilki Morskie, który krok po kroku zbliżał się do rywali. Dobra gra Koriego Luciousa pozwoliła tej ekipie na zbliżenie się na pięć punktów po 20 minutach.

W trzeciej kwarcie Start ciągle kontrolował sytuację na parkiecie. Jednak później szczecinianom udało się zmniejszyć straty ponownie do dwóch punktów dzięki akcjom Kikowskiego i Gainesa. W samej końcówce tej części meczu trójka Kikowskiego doprowadziła do wyrównania, a kolejne trafienie z dystansu Michała Nowakowskiego dało King Wilkom Morskim prowadzenie. W ostatniej kwarcie zawodnicy trenera Marka Łukomskiego byli skuteczniejsi od gospodarzy i nawet dobra dyspozycja Poole’a i Kellogga nie wystarczyła do wygrania tego spotkania przez Start.

Najlepszym strzelcem King Wilków Morskich był Paweł Kikowski z 20 punktami i trzema asystami. Łukasz Majewski dołożył do tego 13 punktów. W ekipie Startu wyróżniał się Rob Poole z 17 punktami.

 

PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza 96:85

MKS doskonale wszedł w to spotkanie - dzięki trafieniu Pawła Zmarlaka wygrywał 8:2. PGE Turów dość szybko doprowadził jednak do remisu, a dzięki rzutom Filipa Dylewicza wyszedł nawet na prowadzenie. W kolejnych akcjach dąbrowianie zdobyli cztery punkty przewagi, ale ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się remisem. Druga część meczu bardzo długo była pod kontrolą wicemistrzów Polski, ale później ekipa gości potrafiła nawet wyjść na prowadzenie po rzucie Erica Williamsa. Po pierwszej połowie górą był jednak PGE Turów - 46:43.

Pięć pierwszych minut trzeciej kwarty było ponownie niezwykle wyrównane. Rzuty Jovana Novaka, Filipa Dylewicza i Jakuba Karolaka dały nawet 10 punktów przewagi zespołowi Piotra Ignatowicza. MKS ciągle walczył - pod koniec tej części meczu zanotował serię 6:0 i po trafieniu Rashauna Broadusa doprowadził do remisu. Jeszcze na około trzy minuty przed końcem był remis po 85. PGE Turów od tego momentu zanotował jednak niesamowitą serię 11:0 i dzięki temu wygrał to spotkanie.

Najlepszym zawodnikiem PGE Turowa był Filip Dylewicz z 23 punktami, sześcioma zbiórkami i sześcioma asystami. 17 punktów i dziewięć zbiórek zanotował Damontre Harris. Jakub Dłoniak zdobył dla MKS 18 punktów i cztery asysty.

 

Trefl Sopot - Stelmet Zielona Góra 45:62

Stelmet właściwie od początku meczu narzucił swój styl gry. Po serii 10:0 i trafieniu Nemanji Djurisicia zielonogórzanie wygrywali 19:10. Czarnogórzec miał już w tym momencie dziewięć punktów na swoim koncie. W drugiej kwarcie obie drużyny nie zaprezentowały dobrej skuteczności, a Trefl w pewnym momencie po rzutach Atera Majoka zbliżył się na cztery punkty. Mistrzowie Polski kontrolowali jednak sytuację na parkiecie. Po 20 minutach i rzucie wolnym Łukasza Koszarka prowadzili 30:22.

Kluczowa dla losów meczu była trzecia kwarta. W niej Stelmet powiększał swoją przewagę. Dobrze radził sobie przede wszystkim Mateusz Ponitka, a ważne punkty dokładał Vlad Moldoveanu. Po trafieniu tego ostatniego zielonogórzanie wygrywali już 51:30. Ostatnią część meczu udało się Treflowi nawet minimalnie wygrać, ale nie miało to już wpływu na końcowy wynik spotkania. Stelmet bez większych problem zwyciężył 62:45.

Mateusz Ponitka z 13 punktami był najlepszym strzelcem Stelmetu. 11 punktów i sześć zbiórek dołożył Nemanja Djurisić. Grzegorz Surmacz rzucił dla Trefla 10 punktów.

 

-----

 

King Wilki Morskie Szczecin - Anwil Włocławek, środa, godz. 18.00 - przekaz wideo na Emocje.TV

Szczecinianie grają ostatnio lepiej, ale teraz czeka na nich bardzo wymagający przeciwnik. Anwil w tym sezonie prezentuje się bardzo dobrze, głównie dzięki Davidowi Jelinkowi, który okazał się świetnym transferem. Teraz jego bezpośrednim rywalem będzie Paweł Kikowski. Bardzo ciekawie w tym meczu zapowiada się rywalizacja Urosa Nikolicia z Kervinem Bristolem. Ważne będzie także to jak w tym spotkaniu para Robert Skibniewski - Kamil Łączyński poradzi sobie z szybkim Korie Luciousem.

Ciekawostki: Łukasz Majewski (King Wilki Morskie) w latach 2010-2012 grał w Anwilu Włocławek; David Jelinek (Anwil) oddaje średnio 7,8 rzutu z dystansu na mecz - najwięcej spośród wszystkich graczy TBL