Krzysztof Szubarga zaczął spotkanie w pierwszej piątce i to się opłaciło – po jego akcji 2+1 AZS prowadził 5:0. Później koszalinianie potrafili wygrywać 13:7 po akcji Artura Mielczarka, ale Rosa zaczęła prezentować się coraz lepiej. Skuteczny był Danny Gibson, a po dwóch trafieniach Łukasza Majewskiego to radomianie wyszli na prowadzenie. W drugiej kwarcie dodatkowo uaktywnił się Mike Taylor – po jego akcji przewaga zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego wzrosła do dziewięciu punktów. Zespół z Koszalina nie potrafił zdobyć punktów przez pięć minut – to efekt naprawdę dobrej obrony gości. Ostatecznie po pierwszej połowie ekipa z Radomia wygrywała 34:27. Co ciekawe – Qyntel Woods przez dwie kwarty nie zdobył żadnych punktów.
W trzeciej kwarcie Rosa prowadziła już 43:31 po trójce Roberta Witki, ale AZS się nie poddawał i próbował zmniejszać straty. Dużą rolę odgrywali w tym Woods oraz Swanson – dzięki rzutowi z dystansu tego pierwszego koszalinianie zbliżyli się na osiem punktów. Jak się później okazało – goście nie pozwolili na nic więcej. W połowie ostatniej części meczu radomianie mieli przewagę 13 punktów po akcji Gibsona, a później potrafili ją jeszcze zwiększyć. Ostatecznie Rosa wygrała 79:62 i brakuje jej tylko jednego zwycięstwa do awansu do półfinału.
Najlepszym zawodnikiem gości był Danny Gibson z 23 punktami i czterema asystami. Mike Taylor dołożył do tego 17 punktów. W ekipie gospodarzy na wyróżnienie zasługuje Szymon Szewczyk z 17 punktami i ośmioma zbiórkami.
Mecz nr 3 w Radomiu już w środę o godz. 18.30.
