2. kolejka: 28 punktów Burtta i Woodsa
fot. Przemek Gąbka/Andrzej Romański

,

Lista aktualności

2. kolejka: 28 punktów Burtta i Woodsa

Steven Burtt ze Stelmetu i Qyntel Woods z AZS rzucili po 28 punktów i poprowadzili swoje drużyny do zwycięstw w 2. kolejce Tauron Basket Ligi. W sobotę Polfarmex wygrał swój pierwszy, historyczny mecz w ekstraklasie. Kutnianie pokonali w sobotę Polpharmę Starogard Gdański 80:62. Spotkanie oglądali w hali w Kutnie Minister Sportu i Turystyki Andrzej Biernat oraz Prezes Polskiego Związku Koszykówki Grzegorz Bachański.

,

Polfarmex Kutno – Polpharma Starogard Gdański 80:62

Gospodarze świetnie weszli w to spotkanie i już po kilku chwilach prowadzili 9:3 dzięki trójce Bartłomieja Wołoszyna. Polpharma potrafiła zmniejszyć straty do dwóch punktów po akcjach Grzegorza Kukiełki i Rodneya Blackmona, ale kutnianie później ponownie zbudowali przewagę. Nie do zatrzymania był Kwamain Mitchell, a dzięki kolejce akcji Wołoszyna Polfarmex wygrywał 25:14. Gospodarze zatrzymali starogardzian w drugiej kwarcie na zaledwie 11 zdobytych punktach. Po jednym z trafień Mateusza Bartosza Polfarmex prowadził nawet 47:23.

W trzeciej kwarcie goście starali się zmniejszyć prowadzenie, ale bezskutecznie – to ekipa z Kutna kontrolowała wynik. Na koniec tej części meczu po trafieniu Bartosza Polfarmex wygrywał 61:40. Niczego nie zmieniło także ostatnie 10 minut spotkania. Pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie zespołu z Kutna przypieczętował trójką Wołoszyn.

W zespole z Kutna wyróżniali się Kwamain Mitchell i Bartłomiej Wołoszyn, którzy rzucili odpowiednio 18 i 17 punktów. Najlepszym zawodnikiem zespołu trenera Tomasza Jankowskiego był Evan Ravenel z 17 punktami.

Spotkanie oglądali w hali w Kutnie Minister Sportu i Turystyki Andrzej Biernat oraz Prezes Polskiego Związku Koszykówki Grzegorz Bachański.

 

Polski Cukier Toruń – Rosa Radom 74:61

Pierwsze minuty spotkania należały do gości. Po rzucie Johna Turka Rosa prowadziła 5:0. Taki stan rzeczy szybko otrząsnął gospodarzy. Polski Cukier od tego momentu zaliczył świetną serię 11:0. Radomianie mieli ogromne problemy z przebiciem się przez obronę torunian. Po jednej z akcji Mateusza Jarmakowicza zespół trenera Miliji Bogicevicia wygrywał 18:8. Rosa starała się odrabiać straty w drugiej kwarcie. W pewnym momencie goście zbliżyli się na zaledwie cztery punkty dzięki akcjom Johna Turka i Danny’ego Gibsona. To pobudziło Polski Cukier, który ponownie zanotował serię – tym razem 12:2. Po trójce Jarosława Zyskowskiego gospodarze prowadzili 36:22.

Gospodarze w trzeciej kwarcie kontrolowali wynik. Zawodnicy trenera Wojciecha Kamińskiego zmniejszyli straty do dziewięciu punktów, ale trafienie Krzysztofa Sulimy i trójka Jarosława Zyskowskiego uspokoiły sytuację. Jeszcze na początku ostatniej części meczu Rosa starała się odmienić losy tego spotkania. Po rzutach wolnych Michała Sokołowskiego radomianom brakowało osiem punktów do wyrównania. Później jednak kluczowe punkty zdobywał Zyskowski i to ostatecznie gospodarze wygrali 74:61.

W ekipie Polskiego Cukru wyróżniał się Jarosław Zyskowski, który rzucił 21 punktów. Jamar Diggs dołożył 11 punktów i pięć asyst. Najlepszym zawodnikiem Rosy był John Turek – zanotował 18 punktów i 10 zbiórek.

 

King Wilki Morskie Szczecin – AZS Koszalin 69:75

Koszalinianie zdecydowanie lepiej weszli w ten mecz. Najpierw dzięki akcji Artura Mielczarka prowadzili 4:0, a później nawet 12:4 dzięki rzutowi Szymona Szewczyka. Gospodarze potrafili w tej części meczu zbliżyć się jeszcze na trzy punkty dzięki akcji 2+1 Dino Gregory’ego, ale ostatecznie to AZS wygrał pierwszą kwartę 22:15. Druga część meczu nie przyniosła większych zmian. Co prawda po jednej z akcji Witalija Kowalenki King Wilki Morskie zmniejszyły straty do sześciu punktów, ale to zespół trenera Igora Milicicia kontrolował sytuację. Dzięki rzutom Qyntela Woodsa AZS prowadził po pierwszej połowie 44:33.

W trzeciej części meczu gospodarze zaczęli grać lepiej. Trafienia Darrella Harrisa oraz Marcina Fliegera zbliżył ich do rywali na zaledwie cztery punkty. Sprawy w swoje ręce starał się wziąć Woods, a ważne trafienie zanotował Sherman, co dało sześć punktów przewagi AZS przed końcowymi 10 minutami. Dopiero w ostatniej kwarcie swoje pierwsze punkty zdobył Trevor Releford. Jedna z jego akcji dała szczecinom wyrównanie. Sama końcówka była bardzo zacięta, a kluczowe rzuty wolne skutecznie wykonywali Qyntel Woods i Szymon Szewczyk. Ostatecznie AZS wygrał z King Wilkami Morskimi 75:69.

Najlepszym strzelcem AZS był Qyntel Woods, który tym razem rzucił 28 punktów i osiem zbiórek. 12 punktów dołożył Garrick Sherman. Po 13 punktów dla King Wilków Morskich zdobyli Dino Gregory i Darrell Harris.

 

 

Jezioro Tarnobrzeg – PGE Turów Zgorzelec 83:119

Tylko początek tego meczu był wyrównany. Jeszcze w szóstej minucie spotkania po akcji Craiga Williamsa tarnobrzeżanie przegrywali tylko 12:13. Później nastąpiła dominacja PGE Turowa. Mistrzowie zanotowali od tego momentu serię 15:2. Świetnie w tym fragmencie spisywali się przede wszystkim Uros Nikolić i Damian Kulig. W drugiej kwarcie nic się nie zmieniło – zgorzelczanie powiększali swoje prowadzenie. Ostatecznie zawodnicy trenera Miodraga Rajkovicia w pierwszej połowie rzucili aż 60 punktów.

W trzeciej kwarcie zawodnicy trenera Zbigniewa Pyszniaka postawili bardzo trudne warunki gościom. Obydwie drużyny zdobyły po 33 punkty, ale Jezioro nadal nie zmniejszało strat – prowadzenie PGE Turowa było cały czas zbyt wysokie. Ostatnia część meczu ponownie zdecydowanie należała do zgorzelczan. Goście wygrali aż 119:83.

Najlepszym strzelcem PGE Turowa był Damian Kulig, który rzucił 22 punkty. Tony Taylor dodał do tego 19 punktów. W ekipie Jeziora po 22 punkty zdobyli Dominique Johnson i Craig Williams.
 

 

Stelmet Zielona Góra – MKS Dąbrowa Górnicza 91:77

Dąbrowianie na początku spotkania zaskoczyli wicemistrzów – po trójce Marcina Piechowicza prowadzili 7:2. Stelmet dość szybko doprowadził do remisu, a następnie wyszedł na prowadzenie po akcji Chevona Troutmana. Pierwszą kwartę celną trójką zakończył Steven Burtt, a zielonogórzanie wygrywali już 27:17. W drugiej części meczu MKS zbliżył się na trzy punkty dzięki trafieniu Adama Metelskiego, ale zawodnicy trenera Andrzeja Adamka szybko uzyskali bezpieczną dziesięciopunktową przewagę.

W trzeciej kwarcie było podobnie. Drużyna z Dąbrowy Górniczej co chwilkę starała zbliżyć się do rywali na kilka punktów, a ci dość szybko odskakiwali i kontrolowali sytuację. Nie do zatrzymania był Burtt, który był liderem ofensywnym Stelmetu. Taką rolę w MKS miał Myles McKay – po jego kolejnym rzucie goście przegrywali tylko czterema punktami. Zielonogórzanie błyskawicznie zbudowali jednak kilkunastopunktową przewagę i utrzymali ją do końca spotkania.

Zwycięstwa Stelmetu nie byłoby bez Stevena Burtta, który rzucił aż 28 punktów. Daniel Johnson dołożył do tego 17 punktów i dziewięć zbiórek. Najlepszym zawodnikiem zespołu z Dąbrowy Górniczej był Myles McKay z 19 punktami, pięcioma zbiórkami i czterema asystami.
 

 

Anwil Włocławek – Asseco Gdynia 67:58

Więcej o tym meczu

 

Trefl Sopot – Śląsk Wrocław 93:95

Po wyrównanych pierwszych minutach spotkania, to goście zaczęli budować swoją przewagę. Po trafieniach Lawrence’a Kinnarda i Rodericka Trice’a wrocławianie wygrywali nawet 16:8. Później ważne punkty zdobywał też Denis Ikovlev, a dzięki rzutom Michała Gabińskiego przewaga Śląska wzrosła nawet do 15 punktów. Po akcji tego samego zawodnika w drugiej kwarcie zespół trenera Emila Rajkovicia wygrywał 34:15. Trefl jeszcze w tej części meczu potrafił dzięki akcjom Eimantasa Bendziusa, Pawła Leończyka i Michała Michalak zbliżyć się na dziewięć punktów, ale to goście kontrolowali sytuację na parkiecie.

W trzeciej kwarcie sopocianie starali się odrabiać straty i pod koniec tej części meczu zbliżyli się do rywali na sześć punktów po trójce Sławomira Sikory. W ostatniej kwarcie wydawało się jednak, że Śląsk utrzyma bezpieczne prowadzenie. Dzięki akcji Roberta Tomaszka miał nawet 13 punktów przewagi. Było jednak zupełnie inaczej. W samej końcówce trafienia Vasiliauskasa i Sikory zniwelowały stratę sopocian do jednego punktu. Ostatecznie zwycięstwo wrocławianom zapewnił rzutem wolnym Kinnard.

Najlepszym strzelcem gości był Lawrence Kinnard, który rzucił 31 punktów. Denis Ikovlev dołożył do tego 13 punktów. W ekipie Trefla wyróżniał się Sarunas Vasiliauskas z 22 punktami, ośmioma zbiórkami i dwiema asystami.

 

Energa Czarni Słupsk – Wikana Start Lublin 71:68

Spotkanie w pierwszej kwarcie było przez dłuższy czas wyrównane, a beniaminek z Lublina potrafił wygrywać 15:13 po akcji Bryona Allena. Od tego momentu Energa Czarni zanotowali świetną serię 12:0. Po trójce Łukasza Seweryna zdobyli dziesięciopunktową przewagę. Wikana Start w drugiej kwarcie zbliżyła się do rywali na pięć punktów dzięki skutecznym rzutom Łukasza Diduszko i Piotra Śmigielskiego. Po pierwszej połowie słupszczanie ciągle jednak bezpiecznie prowadzili – 41:33.

W trzeciej kwarcie zespół trenera Dejana Mijatovicia wygrywał nawet 11 punktami po rzucie Kyle’a Shiloha, ale pod sam koniec tej części meczu lublinianie potrafili zmniejszyć straty ponownie do pięciu punktów. Ostatnia kwarta była bardzo zacięta. Goście kilkakrotnie zbliżali się na dwa, trzy punkty. Wikana Start nie doprowadziła jednak do remisu – w ważnych momentach trafiali Gruszecki i Franklin. Drużyna Energi Czarnych wygrała ostatecznie 71:68.

Bardzo dobry mecz rozegrał Kyle Shiloh, który zdobył 21 punktów, cztery zbiórki i dwie asysty. Karol Gruszecki dołożył do tego 15 punktów. W ekipie z Lublina wyróżniał się Bryon Allen z 15 punktami, sześcioma zbiórkami i sześcioma asystami.