To był historyczny wieczór dla zielonogórskiej koszykówki - Stelmet zadebiutował w Eurolidze. Pierwsze punkty w tych rozgrywkach dla ekipy gospodarzy zdobył Aaron Cel. Już wtedy jednak to Bayern prowadził 6:2. Później trafiali jeszcze Malcolm Delaney oraz Nihad Djedović i ekipa z Monachium miała już przewagę dziewięciu punktów. Ten drugi zawodnik tylko w tej części spotkania rzucił 10 punktów, co miało ogromny wpływ na to, że goście kontrolowali sytuację na parkiecie.
Tak naprawdę to druga kwarta ustawiła losy całego meczu. W pewnym momencie siedem punktów z rzędu rzucił Chevon Troutman i Bayern wygrywał już 32:18. Straty starali się zmniejszać Łukasz Koszarek i Przemysław Zamojski, ale ich dobra gra nie wystarczała. Punkty Johna Bryanta i Borisa Savovicia dawały dwudziestopunktową przewagę monachijczykom.
Stelmet zaprezentował się lepiej w trzeciej części spotkania. Zielonogórzanie zdobyli dziewięć punktów z rzędu i zbliżyli się do swoich rywali na 13 punktów po trafieniu Adama Hrycaniuka. Ekipa trenera Svetislava Pesicia nie pozwoliła już na nic więcej, szybko opanowała sytuację i zatrzymała rozpędzonych gospodarzy. Już do końca spotkania Stelmet nie potrafił zagrozić niemieckiej drużynie i ostatecznie przegrał 73:94.
Najlepszymi strzelcami gospodarzy byli Przemysław Zamojski i Erving Walker, którzy rzucili po 11 punktów. Łukasz Koszarek dołożył do tego siedem punktów i siedem asyst.
Stelmet Zielona Góra - Bayern Monachium 73:94 (16:23, 12:25, 23:18, 22:28)
Stelmet: Zamojski 11, Walker 11, Brackins 9, Koszarek 7, Cel 7, Dragicević 7, Sroka 7, Barlow 6, Hrycaniuk 6, Eyenga 2
Bayern: Troutman 19, Djedović 17, Savović 15, Bryant 13, Delaney 10, Schaffartzik 7, Idbihi 6, Taylor 4, Staiger 3, Benzing 0, Zipser 0