Blassingame: Wygrywanie to mój cel
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Blassingame: Wygrywanie to mój cel

- Każdy tytuł jest ważny dla Asseco Prokomu - mam więc nadzieję, że wygramy to spotkanie i zdobędziemy Superpuchar - mówi Jerel Blassingame, rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia.

,

Wojciech Kłos: Wiele rzeczy zmieniło się tego lata w Asseco Prokomie, ale Pan postanowił zostać w drużynie. Dlaczego? Czy gra w Eurolidze jest tak kusząca?

Jerel Blassingame: Euroliga to najlepsza liga na świecie, poza NBA. Występowałem tam dopiero przez jeden sezon. Ponadto pociągała mnie możliwość współpracy z nowym trenerem i z nowymi zawodnikami.

Prawdopodobnie będzie miał Pan w tej drużynie nową rolę. Trener Kestutis Kemzura będzie próbował znaleźć miejsce na parkiecie dla Pana i dla Łukasza Koszarka. W zeszłym sezonie byliście rywalami w finale Tauron Basket Ligi, teraz gracie razem. Jak Pan się czuje w tej sytuacji? Czy myśli Pan, że może grać z Koszarkiem jednocześnie na boisku?

- Rzeczywiście, to będzie interesujące. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że każdy euroligowy zespół ma w swoim składzie dwóch solidnych rozgrywających. Łukasz potrafi bardzo dobrze rzucać, ma odpowiedni wzrost by grać na pozycji numer 2. W niektórych sytuacjach, jeśli trener będzie chciał żebyśmy grali razem, to właśnie tak się stanie.

Z wielu powodów okres przedsezonowy jest dla Asseco Prokomu krótki. Przed meczem o Superpuchar Polski zagraliście tylko kilka sparingów. Czy będzie Pan gotowy na prawdziwą rywalizację?

- Nie mamy wyboru, jesteśmy profesjonalistami. Musimy codziennie przychodzić na salę i bardzo mocno ćwiczyć. Tym samym na pewno będziemy dobrze przygotowani do właściwych gier.

Co Pan myśli o Kestutisie Kemzurze jako trenerze? W Polsce spotykał Pan już na swojej drodze trenerów z Litwy - Dainiusa Adomaitisa i Tomasa Pacesasa. Jakim trenerem jest Kemzura?

- Tak jak każdy litewski trener z którym pracowałem ma świetną wiedzę teoretyczną. Jest bardzo mądrym trenerem, który ma swoją wizję koszykówki. Jestem bardzo podekscytowany możliwością pracy z trenerem, który pracował dla reprezentacji Litwy. Myślę, że jest świetnym szkoleniowcem.

W zeszłym roku również grał Pan w meczu o Superpuchar, ale Asseco Prokom przegrał z Polpharmą. Teraz przeciwnik nie będzie łatwiejszy - Trefl Sopot co prawda ma również nowego trenera, ale pracuje już z nim trochę dłużej…

- Każde spotkanie będzie dla nas trudne, a zarazem ważne. W zeszłym roku było ciężko, przegraliśmy grając na wyjeździe. Każdy tytuł jest ważny dla Asseco Prokomu - mam więc nadzieję, że wygramy to spotkanie i zdobędziemy Superpuchar.

To spotkanie rozegracie przed własną publicznością. Będzie miało to jakiś wpływ na rywalizację? Trefl w zeszłym sezonie pokazał, że potrafi wygrywać w Gdyni.

- Tak, ale to było w zeszłym sezonie, a teraz mamy nowy. Nie ma to jak w domu - nie ma lepszego miejsca dla nas, aby rozegrać to spotkanie.

Myśli Pan, że Asseco Prokom jest w stanie wygrać ligę w tym roku? Jakie są Pana osobiste cele?

- Wygrywać mecze - to mój osobisty cel. Nie gram po to, by zdobywać indywidualne nagrody. Dla tej drużyny wygranie ligi to podstawowy cel każdego roku. Nie wiemy jednak co się stanie, musimy wychodzić na parkiet i wygrywać. Jestem jednak pewny, że tego chce każda drużyna.